Kto ekologicznie oszczędza, ten ma – nie tylko pieniądze

Kto ekologicznie oszczędza, ten ma – nie tylko pieniądze
Fot. Adminstrator

Ekologia jest ekonomiczna. Warto wiedzieć, kiedy oszczędzamy naprawdę, a kiedy pozornie i co łączy nasz portfel z naturą. Małe rzeczy mogą mieć wielki wpływ na stan naszych finansów, na nasze zdrowie, a nawet mogą ratować lub niszczyć świat.

O ekonomii słów kilka

Kwestia ekonomii zajmuje każdego z nas w różnym zakresie, ale ta najbardziej podstawowa dotyczy naszych domów, budżetów, pracy, nauki i innych sfer codziennego życia. Jest nieodłącznie związana z pieniędzmi, którymi dysponujemy, dobrami, które kupujemy i wartościami, którymi się kierujemy.

Z ekonomią powiązana jest praktycznie każda dziedzina naszego życia, gdzie przecinają się i przenikają różne obszary. Od kultury, przez sztukę, edukację aż do pracy, rozwoju, przemysłu itd.

Różne osoby pracujące nad budżetem domowym w odmienny sposób postrzegają kwestię ekonomii w swoich domach, a poprzez to również inne dziedziny, z którymi ekonomia się wiąże. Tak jest na przykład z ekologią. Dziś zatem o ekologii w ekonomii z domowego podwórka.

Ekonomia a ekologia

Jak często kupując chleb, bluzkę czy proszek do prania zastanawiamy się na tym, jakie są konsekwencje naszych wyborów? Jak często sugerujemy się ceną, jakością, a jak często innymi względami? Do czego prowadzi ta droga i czy można z niej zawrócić?

Cena wyboru i cenny wybór

Mając ograniczone środki na życie, najczęściej patrzymy właśnie na cenę. Później na jakość. Część z nas jest w stanie zaplanować poważniejszy zakup i odłożyć na to pieniądze, aby kupić lepsze jakościowo (a co za tym idzie – często także droższe) rzeczy dla ich dłuższego użytkowania. Dzięki temu unikamy sytuacji, w której buty kupujemy co drugi miesiąc. Takie postępowanie ma kilka plusów: nie marnujemy czasu na szukanie wciąż nowych butów; nie przepłacamy za 5 par butów po 40 zł, a kupujemy (o ile to możliwe dla nas finansowo) jedne buty za 150 zł, które starczają na dłużej; nie rwiemy włosów z głowy, że mieliśmy zaoszczędzić, kupując taniej, a ostatecznie i tak przepłacamy. Mieści się w tym również kwestia ekologii. Rzeczy zużyte wyrzucane są na śmietnik i powiększają tylko powierzchnię wysypiska, choć nie musi tak być. Rzeczy używane, zniszczone mogą mieć tzw. drugie życie. Są bowiem ludzie, którzy powiedzą, że i z nich można zrobić coś nowego. „Przyda się” – to maksyma Fundacji Feniks, która robi „coś z niczego”. W ten sposób różne materiały zamiast lądować na wysypiskach są przetwarzane i wprowadzane ponownie do użytku, co służy i ludziom i ekologii.

Zawartość „cukru w cukrze” 

Czy kupując sok, napój czy chleb zwracamy uwagę na „ich zawartość”? Cena gra rolę i kieruje się nią 80% osób, ale równie ważne jest zdrowie. Choć pieniędzy w portfelu ubywa za każdym razem, gdy dokonujemy zakupu, zatem jest to odczuwalne natychmiastowo, o tyle zdrowia w związku ze złym żywieniem i nawykami żywieniowymi ubywa nam przez długi czas i efekty tego odczuwamy dużo później, ale często bardziej drastycznie. Żywność potrafi być dziś tańsza, ale zagłębiając się w szczegóły tego zjawiska dostrzec można, iż generuje to większe koszty społeczne, jak również ekologiczne. Oto kilka przykładów z życia obrazujących konsekwencje naszych wyborów jako konsumentów.

Otóż, na przykład sok – z nazwy malinowy, w którym zawartość malin wynosi 0,1%! Niektórzy producenci używają po prostu hasła – napisu na opakowaniu pod tytułem „MALINA”, jak można się domyślić sugerujący klientowi, że ma do czynienia z produktem z dużą zawartością malin, a tymczasem okazuje się, że producent podpisuje zwyczajnie na opakowaniu owoc, żebyśmy przypadkiem nie pomylili go z truskawką ;) Płacimy ciężkie pieniądze za coś, co pod nazwą herbaty malinowej jest zwykłą herbatą o posmaku malin z ubiegłego roku.

Poza tym producenci od lat pracują nad tym, aby wydać jak najmniej, a zarobić jak najwięcej. Dobrym sposobem na to jest stosowanie tańszych zamienników. Tak często dzieje się z cukrem, który dzielnie jest zastępowany syropem glukozowo–fruktozowym, a spotkać można go właściwie w 90% artykułów spożywczych. Zatem w soku malinowym oprócz zatrważającej ilości malin, aromatów na podobieństwo owoców spotkamy także dużą ilość syropu, który „osłodzi nam życie” i późniejsze konsekwencje jego spożywania. Inny, tańszy zamiennik stosowany w przemyśle spożywczym, to olej palmowy, który pozbawiony jest składników odżywczych. Oba zamienniki obecne w większości asortymentu sklepów spożywczych sprzyjają zachorowalności na cukrzycę, występowaniu otyłości i chorób układu krążenia. Poza tym, w przemyśle na skalę światową stosowane są barwniki, konserwanty, aromaty, środki zagęszczające, wzmacniacze smaku, dzięki którym żywność wydaje się być smaczniejsza, jest tańsza, ale nie dla zdrowia! Konsekwencje w postaci obniżenia odporności organizmu, zachorowalności, alergii pokarmowych itd. docierają do nas podstępnie i są dużo bardziej dotkliwe niż może się nam wydawać. Ponadto, rozłożone w czasie prowadzą do długiego leczenia, dużych nakładów pieniędzy, obniżenia komfortu życia w związku ze złym samopoczuciem. W efekcie drogo nam przyjdzie zapłacić za te oszczędności. Zatem dobrze jest się zastanowić czy kupić taniej i z dużą zawartością śmieciowych wypełniaczy czy kupić drożej i zaoszczędzić na leczeniu.

Poza kwestią zdrowia, pozostaje jeszcze kwestia ekologii. Żywność dziś produkuje się taniej ze szkodą dla Natury. Tam, gdzie nie da się w naturalnych warunkach uprawiać roślin, hodować zwierząt, wymuszane są praktyki nieetyczne, nieekologiczne, zatruwające środowisko. Zwierzęta tłoczone są na małej przestrzeni, w niehumanitarnych warunkach, faszerowane antybiotykami, sterydami i paszami wątpliwej jakości, które to substancje powracają do środowiska i do nas w różny sposób. Opryski roślin, nawozy sztuczne wyjaławiają glebę. Dla produkcji oleju palmowego wycinane są lasy deszczowe, a wraz z nimi giną zagrożone gatunki zwierząt. Dzieje się tak z wieloma składnikami dzisiejszej żywności. Lokalni producenci nie są w stanie konkurować z olbrzymimi przemysłami, zatem upadają, pozostawiając nas na łasce i niełasce gigantów bez skrupułów.

Nie możemy tego zmienić w jeden dzień, ale każda decyzja dotycząca tego, czy kupimy ten czy inny produkt, zaważa na całości. Nie myśląc o tym wcale, narażamy następne pokolenia na klęski głodu, kataklizmy, choroby. Ponieważ jesteśmy powiązani w jeden ekosystem, Natura się zbuntuje, a bez niej obrócimy się w nicość.

Ekologiczna ekonomia w domowym zaciszu

Ogrzewanie

Jest okres zimowy, grzewczy – na zmianę otwieramy i zamykamy okna, przykręcamy i rozkręcamy grzejniki. Jak powinno być z myślą o ekologii i naszych portfelach? Przykręcamy kaloryfer, otwieramy okna dla przewietrzenia pomieszczeń, zamykamy okna, podkręcamy kaloryfer. Na noc warto przykręcić ogrzewanie choć o jeden obrót pokrętła. Śpimy lepiej, jesteśmy zdrowsi a oszczędność odczuwamy w kieszeni. Kaloryfery nie powinny być też zasłaniane przez meble itp., gdyż nie spełniają swojej funkcji – mogą grzać na najwyższych obrotach a my tego nie odczujemy. Co ponadto?

Gotowanie

Chcąc oszczędzić na gazie czy prądzie, w zależności od kuchenki – gotujemy w garnkach o cienkich ściankach (o ile potrawa nie wymaga grubych), na wielkości palnika dostosowanego do wielkości garnka/patelni, w miarę możliwości pod przykryciem. Zaoszczędzimy w ten sposób czas, prąd/gaz co zwróci się nam finansowo, a ponadto dbamy w ten sposób o ekologię, gdyż zużywamy mniej wymienionych tu zasobów.

Pranie

Oszczędność na praniu powstaje wówczas, gdy wykorzystujemy całą ładowność pralki i przy użyciu odpowiedniej, oznaczonej na opakowaniu ilości proszku, piorąc w możliwie najniższej temperaturze. Jak pokazuje praktyka, większość z nas dodaje proszku czy płynu „na oko”, a w efekcie okazuje się, że jest to ilość zabójcza dla naszych pralek, które odmawiają posłuszeństwa.

Prąd

Oszczędzimy na nim wówczas, gdy będziemy pamiętać o wyłączaniu tzw. czujek, wyłączaniu na noc całej listwy zasilającej, wyjmowaniu kabli z wtyczkami z gniazdek elektrycznych. Nie wszyscy wiedzą, że ładowarki do telefonów, laptopów podłączone do gniazdek a nie podłączone do urządzeń które mają ładować, także pobierają energię!

Te i wiele innych porad można znaleźć w Internecie, książkach i choć na początku trudno pamiętać o tym wszystkim, to wprawne stosowanie tych zaleceń pozwoli nam zaoszczędzić krocie i z dbałością o ekologię. Powodzenia!

  Katarzyna Ciszewska–Wojtas Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 13586

Print Friendly, PDF & Email