Kryzysy humanitarne nabierają na sile

Kryzysy humanitarne nabierają na sile
Fot.. Ahmed Akacha / Pexels

Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

Jak podaje PAH, za niesienie pomocy w różnych krajach globu odpowiada ponad pół miliona pracowników humanitarnych.

– Pomoc humanitarna jest zawodem przyszłości, dlatego że obecnie na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. Nie ma aż tylu pracowników humanitarnych, aby odpowiedzieć na wszystkie te potrzeby. Dlatego też jest duże zapotrzebowanie i cały czas dostępne są nowe oferty pracy – mówi agencji Newseria Biznes Magdalena Irzycka. – Udzielanie pomocy humanitarnej ma związek z odpowiadaniem na potrzeby osób, które znalazły się w nagłych kryzysach. To są na przykład osoby poszkodowane w wyniku wybuchu wojny albo w katastrofie naturalnej, powodzi, tsunami czy suszy. To jest głównie odpowiadanie na potrzeby tych osób, czyli tak naprawdę zmniejszenie cierpienia ludzkiego. Jest to praca ratująca ludzkie zdrowie, a nawet życie, dlatego też jest tak wyjątkowa, tak ważna i potrzebna w dzisiejszych czasach.

Z raportu Global Humanitarian Overview wynika, że w 2023 roku jedna na 23 osoby na świecie potrzebowała pomocy. Rok wcześniej była to jedna osoba na 33. W ostatnich miesiącach szczególnie pilnie pomocy humanitarnej potrzebują mieszkańcy Strefy Gazy, Jemenu, Ukrainy, Syrii i Sudanu, którzy mierzą się z konsekwencjami przeciągających się konfliktów zbrojnych oraz kryzysów humanitarnych na ogromną skalę. Pracownicy humanitarni, wspierający lokalne społeczności, koordynują działania na miejscu, dostarczają i rozdzielają pomoc, nadzorują prowadzone projekty, dbając o ich terminową realizację i odpowiednią dokumentację. W zależności od kraju, w którym pracują, i tego, z jakimi problemami zmaga się dany region, ich obowiązki mogą dotyczyć m.in. dystrybucji żywności, wody i niespożywczych artykułów pierwszej potrzeby, zapewniania schronienia, opieki medycznej czy odpowiednich warunków sanitarnych. Szereg pracowników potrzebnych jest także w Polsce.

– Aktualnie w Polskiej Akcji Humanitarnej pracuje około 600 osób. To jest znacznie większa liczba niż jeszcze kilka lat temu – mówi ekspertka PAH. – Obecnie organizacje pomocowe cały czas poszukują różnych ludzi do pracy, specjalistów w swojej dziedzinie, osób wykwalifikowanych. Mamy działy księgowości, finansów czy kontrolingu. Poszukujemy również specjalistów od fundraisingu, relacji biznesowych czy mediowych. To są tak naprawdę ogniwa jednego łańcucha, jakim jest organizacja humanitarna, a celem jest oczywiście niesienie pomocy humanitarnej osobom, które ucierpiały w wyniku różnego rodzaju katastrof. W związku z tym w takich organizacjach muszą pracować profesjonaliści, aby te efekty naszej pracy mogły być coraz większe i żeby przynosiły realną zmianę na świecie, którą chcemy tutaj wnieść.

Wokół osób pracujących w sektorze humanitarnym nagromadziło się wiele mitów. Jednym z nich jest mylne postrzeganie wszystkich pracowników sektora jako wolontariuszy.

– Trochę postrzega się tę pracę jako zajęcie dodatkowe, które nie przynosi dochodu, którym zajmujemy się po godzinach. Ale to jest normalna praca, na etat, w pełnym wymiarze godzin, wymagająca dużego zaangażowania i poświęcenia. Jest to praca wynagradzana, tak że możemy się za nią utrzymać, możemy całą naszą karierę zawodową oprzeć na branży humanitarnej. Jest to bardzo ciekawa i satysfakcjonująca dziedzina, w której można się spełniać, można w niej pracować całe życie, można awansować, można zmieniać organizacje, można wreszcie zwiedzać różne kraje – podkreśla Magdalena Irzycka. – Jest bardzo duża potrzeba, żeby ta świadomość trochę się zmieniła, żeby pracownicy humanitarni nie byli myleni z wolontariuszami, ponieważ są bardzo dobrze przygotowani do swojej pracy.

Jak podkreśla, dla organizacji humanitarnych instytucja wolontariatu też jest bardzo istotna, jednak wiele różni ją od pracy w tym zawodzie. Pracownicy organizacji humanitarnych to specjaliści w swoich dziedzinach, mający specjalistyczne wykształcenie, np. inżynierskie czy księgowe. Ze względu na potrzebę pracy w terenie za granicą często wymagana jest znajomość języków obcych, a przede wszystkim odporność na stres.

– Potrzeba bardzo dużej wrażliwości i empatii, aby dobrze wykonywać swoją pracę, ale potrzeba też w tym wszystkim dużego profesjonalizmu, aby nasze działania miały sens i przynosiły efekty. Właśnie dlatego pracownik humanitarny musi być bardzo dobrze przygotowany do tego, co robi, musi przejść szereg szkoleń, również z zakresu bezpieczeństwa, i testy psychologiczne – wyjaśnia Magdalena Irzycka. – Jest to na pewno ciekawa i warta uwagi praca, ale też wymaga specyficznych kompetencji. Warto się zapoznać z ofertami, jakie publikują organizacje humanitarne, trochę się zorientować w tym, kto jest poszukiwany, czy mamy takie kompetencje, które mogą odpowiadać na to stanowisko, i po prostu spróbować.

Mimo że każda z interwencji jest skrupulatnie przygotowywana pod względem bezpieczeństwa i logistyki – również przez fachowców w tych obszarach, a pracownicy są po szkoleniach z zakresu bezpieczeństwa, to nie da się wyeliminować ryzyka dla zdrowia i życia. Przy okazji Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej organizacje przypominają o potrzebie zapewnienia gwarantowanej prawem międzynarodowym ochrony zarówno ludności cywilnej, jak i pracowników humanitarnych. Skala zagrożeń dla tych dwóch grup stale bowiem rośnie. Jak wynika z „Aid Worker Security Report”, w 2022 roku zostało zaatakowanych 439 pracowników organizacji humanitarnych, z których 115 zginęło, 139 zostało rannych, a 185 – porwanych. Statystyki za ubiegły rok są jeszcze gorsze – ofiarami ataków padło 595 osób, z czego 280 zginęło, 224 zostały ranne, a 91 porwane. Ponad połowa ofiar zginęła w trakcie trzech pierwszych miesięcy konfliktu w Strefie Gazie. Większość poszkodowanych stanowią obywatele krajów, w których trwają kryzysy humanitarne.

Print Friendly, PDF & Email