Ustawa o asystencji trafiła teraz do konsultacji społecznych, w Sejmie będzie najpewniej pod koniec pierwszego kwartału roku 2025 – powiedział Łukasz Krasoń, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej oraz pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych w środę w „Popołudniowym Gościu Radia ZET ”.
– Ustawa o asystencji to też kwestia budżetu państwa, nie ukrywałem tego – wskazał Krasoń.
– Już w lipcu projekt był gotowy do wpisania w wykaz prac rządu, obradował już komitet ekonomiczny Rady Ministrów. To trwało trochę dłużej niż oczekiwałem pierwotnie. Stąd termin pierwotny nie był dochowany – tłumaczył na antenie Radia Zet”.
Dodał, że „realny termin wejścia w życie ustawy o asystencji to 1 lipca 2026”. – Koszt tej ustawy jest masywny, to około 80 mld złotych w ciągu 10 lat – zdradził Krasoń.
Oceniał, że „powinniśmy, myśląc o tej lepszej przyszłości, że ten termin był wydłużony, by przepisy, które powstały sprostały oczekiwaniom, tych, którzy na to czekają”.
– Do budżetu wpisywane są wydatki ustaw, które już są wpisane w Dzienniku Ustaw, siłą rzeczy tych wydatków związanych z ustawą o asystencji nie ma w budżecie na 2025 rok – precyzował.
Dodał, że „od tego są nowelizacje w ciągu roku i wydatki, które wpisaliśmy w ocenie skutków regulacji. Będzie to po podpisie prezydenta”.
– To jest ustawa, która ingeruje mocno w system, tutaj pogłębiona analiza i pytania ministra finansów były bardzo zasadne, cieszę się, że udało się znaleźć dobre rozwiązanie i będzie ono jeszcze lepsze – mówił.
Dodał, że „jeśli wszystko będzie w terminie, to marzec/kwiecień powinien być podpis prezydenta pod ustawą o asystencji, to będziemy wtedy wdrażać system”. Jak wskazał minister projekt zakłada „od 30 do 240 godzin miesięcznie dla jednej osoby w zależności od jej potrzeb, będą o tym decydować dwuosobowe zespoły”.
Osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny 3 grudnia zorganizowały demonstrację przed Kancelarią Premiera. Protestujący domagali się szybszych prac nad ustawą o asystencji osobistej. Spotkał się z nimi wówczas Łukasz Krasoń.
– Ja bym chciał, żeby to było pół roku temu, ale to jest tak duża ustawa i wymaga tak wiele pracy, że czasami te procesy trwają trochę dłużej – mówił 3 grudnia pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.