„Kobieta – paprotka”, gdzie tak jest?

„Kobieta – paprotka”, gdzie tak jest?
Fot. Adminstrator

„Żadna kobieta nie chce być mężczyzną, ale każda chce być traktowana na równi z nim. Nie chcemy być tylko dekoracją, bądź kwiatkiem którego zadaniem jest tylko ładnie pachnieć.”

O kobietach, ich roli w społeczeństwie, o tym co się zmieniło w ostatnim 20-leciu demokratycznej Polski, rozmawiały przedstawicielki różnych elbląskich organizacji i instytucji podczas regionalnej konferencji pt. „Kobiety dla Polski, Polska dla Kobiet”, która odbyła się wczoraj, 4 czerwca. Gościem honorowym była Jolanta Kwaśniewska, prezes fundacji „Porozumienie bez Barier”.

Elbląska konferencja jest jedną z cyklu konferencji odbywających się również w innych miastach Polski, poprzedzających Kongres Kobiet, który odbędzie się w dniach 20 – 21 czerwca w Warszawie. Jej celem jest nie tylko podkreślenie ważności kobiet w społeczeństwie, ale i nakreślenie istotnych dla nich kwestii – postulatów, które następnie zostaną przedstawione rządowi.

Od razu warto powiedzieć, że honorowy gość nie ograniczył się do roli ”paprotki”; Jolanta Kwaśniewska czynnie uczestniczyła w konferencji od początku do końca, dyskutując podczas paneli, rozmawiając w kuluarach podczas krótkich przerw, zachęcając do składnia postulatów i pozując do niezliczonych zdjęć ze wszystkimi chętnymi.
Atmosfera spotkania była gorąca, ale pełna entuzjazmu i wzajemnej życzliwości. Słowo uznania należy się również prowadzącej imprezę – profesjonalnie, ze swobodą i werwą – dziennikarce radia El, Marcie Hajkowicz. Zakończenie uświetniła zaś miniwystępem aktorka Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, Jolanta Tadla.  

Otwarcia konferencji i powitań dokonali: organizatorka spotkania Jadwiga Król, była Pełnomocniczka Wojewody  Warmińsko-Mazurskiego ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, a także Jerzy Wcisła, dyrektor delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Elblągu, poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski oraz Artur Zieliński, wiceprezydent Elbląga.

Elblążanki też potrafią

Konferencję poprzedził krótki film pt. „Polki potrafią”, specjalnie przygotowany na tę okazję, w pełni oddający charakter elblążanek, angażujących się w życie społeczne, kulturalne i gospodarcze naszego miasta. Nie zabrakło w nim znanych nam sylwetek, tj. Heleny Pilejczyk, medalistki olimpijskiej, sportsmanki Elżbiety Krzesińskiej, Anny Szyszki, wojewody warmińsko – mazurskiej, Marii Piór, również byłej wojewody, Elżbiety Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, a także tych, które prężnie działały, bądź nadal działają na niwie społecznej, tj. ś.p Ewy Sprawki,  konsultanta ds. osób niepełnosprawnych, radnej bieżącej kadencji, czy Teresy Bocheńskiej – radnej I i II kadencji, a także wielkiej działaczki na rzecz osób niepełnosprawnych i ubogich, założycielki Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych, założycielki i prezeski elbląskiego oddziału Banku Żywności. – Należy pokazywać kobiety, z których jesteśmy dumni i to nie tylko te z „pierwszych rzędów”, ale i te bezimienne, mądre, waleczne, oddane swojej pracy i pasji – mówiła po seansie Jolanta Kwaśniewska.

Raport nieoptymistyczny

Prezydentowa przedstawiła wyniki raportu „Polityka równości płci”. Co z niego wynika? – To, co wiadomo od dawien dawna.
Kobieta mimo, iż ma te same prawa co mężczyzna w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym, nadal ma mniejsze szanse. – W dalszym ciągu kobietom trudniej niż mężczyznom jest znaleźć pracę – podkreślała Jolanta Kwaśniewska. W raporcie czytamy również: „im wyższe stanowisko w hierarchii zatrudnienia, tym częściej zajmowane jest przez mężczyzn”. Kobiety w dalszym ciągu, mimo doświadczenia niezbędnego do awansu, pracują na stanowiskach peryferyjnych i pomocniczych np. sekretarskich. Co ciekawe, kobiety pracują średnio o 3 lata i 8 miesięcy dłużej na awans. W 2004 roku zajmowały o 40% mniej stanowisk kierowniczych – mówiła była Prezydentowa. Mimo iż jesteśmy lepiej wykształcone, zajmujemy tyko 1% najwyższych stanowisk kierowniczych w Polsce – komentowała. Jest nas dużo tam, gdzie jest niska płaca, mały prestiż i mały splendor. Ta konferencja ma nam pomóc to zmienić, uwrażliwić świat mężczyzn, że my też jesteśmy mądre i zdolne. Jeśli nie ma nas, tam gdzie podejmowane są najważniejsze decyzje, to nie mamy szans upominać się o równe prawa.

Na szczęście nie stoimy w miejscu i nie wszystko stracone

– Mamy teraz pokolenie młodych kobiet, które wykorzystały ten czas transformacji – mówiła Kwaśniewska. Jak patrzę na moją córkę, myślę, że wykorzystałyśmy szansę, garniemy się do kształcenia. Wiemy, że wykształcenie jest dla nas szalenie ważną rzeczą. Także w domach wiejskich, w domach niebogatych, w małych miejscowościach rodzice zrobią wszystko, by ich dzieci się wykształciły. Dzieci, ale w znacznej mniejszej mierze dziewczyny. Mam bardzo dużo przyjaciółek w krajach muzułmańskich i spotykam się z kobietami z Bliskiego Wschodu – dodała prezydentowa. – Widzimy te zakwefione dziewczyny, które zaczynają kształcić się na uniwersytetach kobiecych w ich krajach.
– Mówię więc, rozejrzyjmy się, gdzie my jesteśmy, jak Polska się zmieniła – porównuje Jolanta Kwaśniewska. My, Polacy, nie musimy siebie przekonywać o zmianach, które zaszły. Do nas przyjeżdżają ludzie zza granicy i mówią, że widzą, jak wielkie, gigantyczne zmiany tu zaszły. Nie do końca jednak zmiany zaszły w naszej mentalności. Zarówno kobiety jak i mężczyźni chyba jeszcze nie dojrzeli do tych zmian.

Nie chcemy być tylko paprotkami

Na różnych spotkaniach mężczyźni traktują nas jak paprotki: „jesteście takie ładne i tak ładnie pachniecie” – mówią. To trochę niepoważne – ironizowała Prezydentowa Kwaśniewska.
Trudno jest przekonać mężczyzn do kobiecych racji. Nie jest to jednak niemożliwe…- podkreślała.
– Zaczynajcie we własnych domach, od własnych synów – radziła Jolanta Kwaśniewska. – Jest w Polsce specyficzna formuła, nas – matek, mówimy: „Kasiu, zanieś rzeczy do pralki, pomóż mi obrać ziemniaki”. A chłopców inaczej wychowujemy. To taki mały książę, no, poza obszarami wiejskimi, gdzie chłopcy ciężko pracują. Generalnie pozwalamy synom, a niech pobawili się z kolegami, posiedzieli przy komputerze. Jeśli my, matki, zaczniemy lepiej  wychowywać swoich synów, to nastąpią zmiany w mentalności i powinnościach rodzinnych.
– Jedyne co mnie niepokoi, to fakt, że w teraźniejszej polityce, pomoc socjalna nie jest priorytetem. A tak było przed 1989 rokiem. Tego nie powinniśmy zmieniać, nie powinniśmy się od tych haseł odcinać. Teraz na nowo staramy się o dobre żłobki, przedszkola. Ja takie odwiedzałam we Francji. –  Gdyby w Polsce takie były, miałabym pięcioro dzieci – przyznała Prezydentowa. Jest kilka takich przedszkoli w Warszawie, które odwiedziłam z Królową Matyldą i Królową Zofią. Obie były nimi zachwycone. Przedszkola te są pełne pozytywnej energii, radości. Dzieci są chętne do zabawy i pracy.
– Wiem, że jesteśmy zaganiani i nieobecni – mówiła Prezydentowa. – Cieszę się, że nie teraz urodziłam dziecko ani nie w czasie, gdy mój mąż był prezydentem. Ja miałam szczęście wychowywania Oli, bo zostałam w domu przez trzy lata. To objaśnianie świata dziecku jest bardzo ważne. To rodzina powinna wpoić słowa-wytrychy: proszę, przepraszam, dziękuję, czy mogę, a także nauczyć szacunku dla osób starszych. Czym skorupka za młodu…

Mało policjantek na stanowiskach kierowniczych

Swoje wnioski i opinie w krótkich wystąpieniach nt. „Udziału Kobiet we władzach publicznych i procesie podejmowania decyzji” przedstawiły również przedstawicielki elbląskich instytucji i organizacji. O sytuacji kobiet w elbląskiej policji mówiła Dorota Macoch, I z-ca Komendanta Miejskiej Policji w Elblągu. – Od pewnego czasu nie dziwi widok policjantek bądź strażaczek. Co roku wzrasta procent pań w formacjach mundurowych – mówiła Dorota Macoch. – Obecnie, w Polsce w czynnej służbie pracuje ok. 1200 kobiet policjantek.  Policjantów jest 98 tys., w tym kobiet 11 %. Ponad połowa z nich ma wyższe wykształcenie. W Elblągu na 395 policjantów, dwie panie mają stopnie oficerskie. Podobnie sytuacja wygląda w wojsku – relacjonowała Dorota Macoch. Zdecydowanie lepiej paniom pracuje się w Straży Granicznej. Mają inne testy sprawnościowe, zajmują większy odsetek stanowisk kierowniczych. – Kobiety w służbach mundurowych chcą być traktowane przez pryzmat swoich kompetencji i umiejętności, a nie przez pryzmat tego, że noszą spódniczkę – dodała na koniec.

Kobietom brakuje odwagi, aby stanąć na dwóch nogach

Głos podczas konferencji zabrała również Elżbieta Gelert, która mocno podkreślała w swojej wypowiedzi to, że elbląskim kobietom potrzeba więcej odwagi. – Nie bójcie się mówić o tym, czego chcecie. – Jeszcze kilkanaście lat temu było nie do pomyślenia, żeby kobieta zarządzała dużym przedsiębiorstwem – mówiła Elżbieta Gelert. I taka sytuacja była powszechnie akceptowana, bowiem społeczna definicja kobiecości przeznacza kobiecie na pierwszym miejscu obowiązki domowe i rodzinne. Większość Polaków uważa, że pierwszoplanowym zajęciem kobiet jest dom. Dziś już się to zmienia, ale nadal musimy bardziej rozpychać się łokciami. Wytrwałość plus odwaga, równa się sukces. – Nie możemy wiecznie siedzieć w domu, poświęcać się jedynie rodzinie i jej potrzebom – tłumaczyła. Każdy człowiek, by mógł dobrze i stabilnie stać, musi mieć dwie nogi. Kobieta również – mówiła z uśmiechem. Jedna noga to praca zawodowa, druga to rodzina. Kiedy stoi się mocno na dwóch nogach, człowiek czuje się silny i potrzebny.

W elbląskim szpitalu nie ma równych i równiejszych

– W naszym szpitalu nie ma różnic płacowych między kobietami a mężczyznami. Są natomiast pewne specjalizacje w których dominują mężczyźni. np. chirurdzy. Ale to raczej nie wynika z faktu dyskryminacji, a raczej z powołania – tłumaczyła dyrektor Gelert.

Brakuje wiary w siebie

Z kolei o sytuacji kobiet na wsi mówiła Danuta Jadańska, przedstawicielka kobiet wiejskich. – W ostatnich 5 latach nastąpiły spore zmiany na wsiach. Jeszcze w wieku ubiegłym, zamykano szkoły, przedszkola, jedyne miejsca aktywności społecznej. Dziś to się zmienia, choć jest jeszcze wiele do zrobienia – zaznaczała. Przykładem mogą być Kluby Integracji Społecznej, których w powiecie elbląskim jest aż 53. To nie brak funduszy jest największą bolączką elbląskich wsi, ale w dalszym ciągu brak silnej wiary w to, że można coś zrobić, by kobietom na wsi żyło się lepiej.

Wciąż dominują stereotypy

O ogólnej sytuacji kobiet w województwie warmińsko – mazurskim wypowiedziała się Elżbieta Straszkiewicz – Inspektor w Regionalnym Ośrodku Pomocy Społecznej Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Dane przedstawione przez panelistkę nie są zadowalające. W dalszym ciągu przodujemy w rankingu największego bezrobocia w Polsce. W 2000 roku w całym województwie warmińsko – mazurskim wynosiło ono 22%, tj. 87 tys bezrobotnych, zaś w 2007 roku 10, 5 %, tj. 56 tys osób. – W pierwszej kolejności zwalniane są kobiety. W dalszym ciągu role kobiet i mężczyzn postrzegane są stereotypowo. Kobietom trudniej jest znaleźć zatrudnienie, gdyż większość ofert pracy kierowanych jest do mężczyzn – mówiła Elżbieta Straszkiewicz.

Kobietom w naszym województwie nie żyje się najlepiej

Prelegentka poruszyła również istotny problem, a mianowicie narastającą falę zjawisk patologicznych. – Patologie pojawiają się wtedy, kiedy następują szybkie i gwałtowne zmiany ustrojowe – tłumaczyła. W celu zbadania zjawiska patologii, przeprowadzono ankietę, z której wynika, iż aż 91% ankietowanych wskazało, że główną drogą powstawania patologii w rodzinie, są problemy finansowe. 34% badanych wskazało na problemy zdrowotne, 11.3 % na uzależnienia i przemoc, zaś 9.5% ankietowanych na problemy małżeńskie i problemy wychowawcze.

Dane przedstawione przez inspektorkę ROPS mówią, iż od 2004 roku liczba patologicznych rodzin systematycznie wzrasta. Nie napawa optymizmem fakt, że liczba ta wzrosła ostatnio prawie dwukrotnie, gdyż w 2004 roku wynosiła 1800 rodzin, zaś już w 2006 r. – 2.700. Możemy się tylko domyślać, jak ta liczba wzrosła do dziś.

Jedną z patologii niestety jest przemoc. – Liczba sporządzonych tzw. niebieskich kart również wzrasta – komentowała ze smutkiem. Tylko w 2008 roku w województwie warmińsko – mazurskim wydano ich 4 tysiące. Jest to zarazem dokument i dowód potwierdzający stosowanie przemocy. Ze statystyk wynika, że głównymi sprawcami przemocy są mężczyźni, a największy odsetek ofiar stanowią kobiety. Tylko w ubiegłym roku przemocy fizycznej doznało 3 tysiące kobiet.

Temat przemocy pojawiał się także w wypowiedziach policjantek i innych uczestniczek. Prezydentowa Kwaśniewska zaś uznała go na obecny czas za priorytetowy dla siebie. Widzi jak ogromny to jest problem. Przedstawiła na konferencji główne rekomendacje do programu przeciwdziałania przemocy oraz odpowiednich zmian w prawie. Redaktor „Razem z Tobą” do listy zaproponowała punkt o potrzebie kampanii na rzecz zmiany mentalności społeczeństwa, które często ofiarę przemocy domowej postrzega jako winną swojej sytuacji, co utrudnia pomoc. – Czy ktoś się zastanawia, jak to się dzieje, że młoda, radosna dziewczyna doznająca przemocy ze strony najbliższej osoby, bardzo szybko staje się chorą i bezbronną istotą? – napisała. To pytanie, jak wiele innych postawionych przez elblążanki, trafi na konferencję w Warszawie.

Również warunki życia kobiet na Warmii i Mazurach nie są najlepsze. – Jesteśmy zbyt mocno obciążone wieloma obowiązkami – podkreślała prelegentka. Ubóstwo, bezrobocie, niższy poziom cywilizacyjny, słabo rozwinięta infrastruktura tylko to pogłębiają.

Czy kobiety wiejskie mają inne ciąże?

Odpowiedzieć na takie pytanie musiał Jacek Wójcik – lekarz ginekolog ze Szpitala Wojskowego w Elblągu. Doktor doskonale zdaje sobie sprawę, że dostęp do lekarza położnika, ginekologa kobiet z małych miejscowości a wsi szczególnie jest bardzo utrudniony. Najbardziej ubolewał, że kobiety nie robią badań, a to skutkuje wielu niepotrzebnymi zgonami z powodu nowotworów, które można by wyleczyć we wczesnym stadium choroby.

Jacek Wójcik przedstawił swój pogląd na możliwości poprawy sytuacji. Jego zdaniem dostęp do lekarza ginekologa powinien być tak łatwy jak do lekarza pierwszego kontaktu, to raz.

A po drugie, jak powiedział, jeśli góra nie chce przyjść do Mahometa, to Mahomet musi przyjść do góry. Chodzi o to, że tylko 23% Polek zgłasza się na badania cytologiczne. Sic!
W tej sytuacji rozwiązaniem byłyby „mammocytobusy”, które jeździłyby po Polsce i docierały do kobiet. To byłoby rozwiązanie niedrogie i skuteczne. Niestety! Przepisy nie pozwalają na… badania obwoźne.

Badajcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny

Uczestniczki konferencji nagrodziły doktora brawami a Jolanta Kwaśniewska zadeklarowała na dobry początek przekazanie w tej chwili „bezrobotnego” spirobusa, który można by zmienić w „mammocytobus”. Prezydentowa powiedziała też o swoim żalu i zażenowaniu, gdy dowiedziała się, że studiujący medycynę Skandynawowie przyjeżdżają do Polski by zobaczyć zaawansowane stadia choroby raka szyjki macicy…  które u nich trudno spotkać. Przykre. Ale to znaczy również, że profilaktyka przynosi rezultaty.
Dodam zatem od siebie: Badajcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny!

Problemy po mastektomii

W tym panelu wystąpiła też Alicja Tomczyk, prezentując niecenionej wagi działalność Stowarzyszenia Amazonek, dobrze już znanego elblążankom. Liderka Amazonek zgłosiła bardzo ważny problem niedostrzegania problemu rehabilitacji ręki pacjentek po amputacji piersi, co grozi daleko idącymi konsekwencjami i kolejnym kalectwem – nawet utratą ręki.

O tym się nie mówi, a powinno się krzyczeć

Wystąpienie Beaty Pelplińskiej Strehlau, liderki Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym w Elblągu oraz Gabrieli Zimirowskiej, wiceprezes Elbląskiego  Centrum Wolontariatu, dotyczyło kobiet w organizacjach samorządowych.

Oprócz konstatacji widocznego gołym okiem faktu, że w organizacjach społecznych pracują i działają głównie kobiety, obie panie podzieliły się refleksją o swoim własnym doświadczeniu w tym względzie.

Otóż stwierdziły, że organizacja pozarządowa jest dobrym miejscem dla kobiety – matki, wychowującej dzieci, w tym dzieci niepełnosprawne. Sprzyja temu przede wszystkim elastyczny tryb zatrudnienia, ale także możliwość rozwoju, podnoszenia kompetencji i kwalifikacji zawodowych, wyjątkowy klimat do rozwijania własnej kreatywności. Obie panie są tego przykładem.

Poza głównym tematem wystąpienia, czyli pracą matek niepełnosprawnych dzieci, panelistki zwróciły uwagę na sytuację kobiet, które pracy nie mogą podjąć w ogóle, ze względu na stan swoich dzieci. W Polsce te kobiety, często samotne, są w nędzy, a na starość pozostają bez zabezpieczenia. Gabriela Zimirowska powiedziała coś bardzo ważnego: „o tym się nie mówi, a powinno się krzyczeć”.  

Temat rodzin wychowujących dzieci i szczególna sytuacja rodzin z osobami niepełnosprawnymi wypływał kilka razy, także podczas innych paneli, co dowodzi, że sprawa jest ważna, bolesna, wręcz nabrzmiała – bo ciągle nie dość poważnie traktowana.

Doraźna pomoc czy ułatwienia, to rozwiązania cząstkowe, a pytanie, dlaczego matki niepełnosprawnych dzieci muszą być w demokratycznym państwie prawa żebraczkami, pozostaje nadal otwarte – dowodziła w rozmowie z Jolantą Kwaśniewską Elżbieta Szczesiul-Cieślak, redaktor „Razem z Tobą”.  

Była prezydentowa, prezes Fundacji „Porozumienie bez barier”, zgodziła się z tymi opiniami dodając, że to jest hańbą dla nowoczesnego państwa. Prosiła jednocześnie, aby opracować ten temat i przywieźć wnioski na konferencję w Warszawie. Elbląska Rada Konsultacyjna Osób Niepełnosprawnych zobowiązała się do przygotowania opracowania.

Jolanta Kwaśniewska zakończyła swoje spotkanie z elblążankami apelem o aktywność w wyrażaniu swoich potrzeb na kongresie, koncentrowaniu się na wyzwaniach i monitorowaniu realizacji postulatów.

Bardzo słusznie; aby znowu nie skończyło się na ścianie płaczu i pobożnych życzeniach.

Zdjęcia: Agnieszka Światkowska, Elżbieta Szczesiul-Cieślak
  Agnieszka Światkowska, Elżbieta Szczesiul-Cieślak Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 3786

Print Friendly, PDF & Email