Kardiolodzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu zdefiniowali nowy wskaźnik zwiększający ryzyko groźniej arytmii komorowej i zgonu u pacjentów z implantowanym kardiowerterem-defibrylatorem. Wyniki badań przedstawili na międzynarodowym zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego ACC w Chicago (USA).
Jak poinformowało w czwartek biuro prasowe szpitala, wyniki badań, przeprowadzonych przez lekarzy z Opola w grupie chorych z implantowanym kardiowerterem-defibrylatorem (ICD), mogą przyczynić się do ratowania życia chorym zagrożonym arytmią komorową.
Kardiolodzy przedstawili wyniki pod koniec marca na międzynarodowym zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego ACC w Chicago w USA.
Jak powiedział członek zespołu badawczego lek. Robert Zieliński, zastępca kierownika Oddziału Kardiologii USK w Opolu, badania zostały przeprowadzone na grupie dwustu pacjentów z wszczepionymi aparatami ICD. Analizowano m.in. zapisy EKG w poszukiwaniu wskaźnika mogącego pomóc w identyfikacji chorych, którzy są zagrożeni zgonem lub groźną arytmią. Jak ustalono w trakcie badań, takim wskaźnikiem może być analiza fragmentacji zespołu QRS powstającego w wyniku nieprawidłowego rozchodzenia się impulsu elektrycznego w chorym sercu.
– Kardiowerter-defibrylator to urządzenie służące do przerywania śmiertelnej arytmii komorowej takiej jak częstoskurcz komorowy i migotanie komór. Urządzenia takie należy implantować pacjentom, u których ryzyko takiej arytmii jest duże. W grupie pacjentów, którym – zgodnie z obowiązującymi standardami – implantujemy ICD, u pewnej część nigdy nie wystąpi groźna arytmia komorowa. Dlatego właśnie niezwykle istotne jest trafne określenie ryzyka nagłego zgonu spowodowanego arytmią u danego pacjenta – wyjaśnił Robert Zieliński.
Badania są wynikiem trwających pięć lat prac, w których udział wzięli lekarze Robert Zieliński i Tomasz Pawlik, prof. Marek Gierlotka i dr hab. Jerzy Sacha. (PAP)