Fogiel: Zależy nam na tym, by pewne grupy zawodowe były zaszczepione w 100 proc.

Fogiel: Zależy nam na tym, by pewne grupy zawodowe były zaszczepione w 100 proc.
Fot. Pixabay

Zależy nam na tym, by pewne grupy zawodowe były zaszczepione w 100 proc. – powiedział zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, pytany o nowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Podkreślił przy tym, że nie ma planów wprowadzenia obowiązku szczepień przeciwko COVID-19 dla wszystkich.

Nowe ograniczenia związane z pandemią przedstawiono na konferencji prasowej we wtorek. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział m.in. wprowadzenie od 1 marca obowiązku zaszczepienia dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Rząd od 15 grudnia zmniejsza limity osób w transporcie, a także w restauracjach, kinach czy teatrach dla osób niezaszczepionych. Zwiększenie limitu będzie możliwe tylko dla osób zaszczepionych zweryfikowanych przez przedsiębiorcę za pomocą certyfikatu COVID-19.

Fogiel pytany o te zasady w TVN24 podkreślił: „Zależy nam na tym, by pewne grupy zawodowe były zaszczepione – na tyle, na ile się da, bo oczywiście są przeciwskazania zdrowotne – w 100 procentach”. – Będziemy do tego dążyć – zapewnił.

Na pytanie o głosy wewnątrz PiS krytykujące ten pomysł, polityk odparł, że nie jest rzecznikiem poszczególnych posłów. Podkreślił też, że w partii nikt nie wprowadza cenzury. Dopytywany, czy podczas głosowania w tej sprawie będzie obowiązywać dyscyplina klubowa, Fogiel zaznaczył, że sam „zawsze jest zwolennikiem bardzo dużego zdyscyplinowania”, również w kwestii przestrzegania już obowiązujących restrykcji covidowych.

Wicerzecznik PiS poinformował jednocześnie, że nie ma planów wprowadzenia obowiązku szczepień przeciwko COVID-19 dla wszystkich. Jak dodał, jest również ostrożny wobec pomysłu wykorzystywania paszportu covidowego na wzór krajów zachodnich. – Ja jako ja nie miałbym najmniejszego problemu, żeby paszport pokazywać przy najróżniejszych okazjach (…), ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie możemy w ramach walki z pandemią doprowadzić do jakiejś katastrofy społecznej – powiedział. Jego zdaniem taki krok doprowadziłby do „bardzo dużych emocji i podziałów społecznych”. (PAP)

Sonia Otfinowska
Print Friendly, PDF & Email