Graliśmy tak jak chcieliśmy, zrobiliśmy wszystko to, co chcieliśmy, zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy, włożyliśmy w ten mecz wszystko co umiemy, całe serducho i dostaliśmy w łeb, przegraliśmy 2-1 – mówił tuz po meczu trener Marek Dragosz. Jutro Biało-Czerwoni zagrają o brązowy medal.
Trybuny niosły dziś Biało-Czerwonych. Nie ważne było to jaki wynik widniał na tablicy wyników – doping nie ustawał. Wśród tych, którzy wspierali dziś reprezentację Polski był także Prezydent RP Andrzej Duda.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem uhonorowano kapitana reprezentacji Przemysława Świercza, który rozegrał dziś 100 mecz z orłem na piersi.
Podopieczni Marka Dragosza dobrze weszli w mecz. Od początku tworzyli sytuacje i szukali gola, który dałby prowadzenie w meczu.
Jednak to rywale jako pierwsi wpakowali piłkę do siatki – uczynił to Fran Castilla. Dwie minuty później, tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, wyrównał Bartosz Łastowski, który popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego.
W 36 minucie gry Hiszpanie znów wyszli na prowadzenie – Adrian Castro uderzył z rzutu wolnego z tego samego miejsca, z którego zrobił to Łastowski.
Polacy rzucili się do odrabiania strat, ale ataki Biało-Czerwonych nie przyniosły pożądanego skutku. Hiszpanie kończyli mecz w osłabieniu, bo w doliczonym czasie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartę obejrzał David Mendes.
– Graliśmy tak jak chcieliśmy, zrobiliśmy wszystko to, co chcieliśmy, zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy, włożyliśmy w ten mecz wszystko co umiemy, całe serducho i dostaliśmy w łeb, przegraliśmy 2-1. W tych emocjach teraz – bo wszystkim jest nam przykro – analiza tego co się stało w tym momencie turnieju jest bezcelowa, bo przyjechaliśmy tutaj walczyć o medal i ten medal ciągle jest w naszym zasięgu – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Dragosz.
W niedzielę nasi reprezentanci zagrają o brązowy medal. Rywalem będą Rosjanie, którzy w drugim meczu półfinałowym ulegli Turcji 2:5.