Ekspert: Raka prostaty wykrywa się coraz wcześniej i można go leczyć skuteczniej

Ekspert: Raka prostaty wykrywa się coraz wcześniej i można go leczyć skuteczniej
Fot. Pixabay

Raka prostaty wykrywa się coraz wcześniej i można go leczyć skuteczniej, dzięki czemu znacznie wydłuża się czas przeżycia chorych – przekonuje dr n. med. Artur Gibas z okazji przypadającego 23 czerwca Ogólnopolskiego Dnia Świadomości Raka Prostaty.

Według Ministerstwa Zdrowia rak gruczołu krokowego, nowotwór złośliwy prostaty, jest najczęstszym nowotworem złośliwym u mężczyzn. Na raka prostaty choruje co piąty mężczyzna cierpiący na chorobę onkologiczną. Co roku wykrywa się 16 tys. przypadków raka prostaty, a 5 tys. mężczyzn rocznie umiera. Wcześnie wykryty rak prostaty w 90 proc. jest jednak całkowicie wyleczalny. Niestety wielu mężczyzn w naszym kraju zgłasza się do lekarza zbyt późno.

– Większość nowotworów prostaty rozwija się powoli i podstępnie, a w początkowej fazie choroby nie powoduje żadnych objawów. Zdarza się, że pacjenci dowiadują się o tym, że chorują na raka stercza dopiero wówczas, kiedy pojawią się u nich objawy związane z przerzutami – podkreśla w informacji przekazanej PAP dr n. med. Artur Gibas, koordynator Oddziału Urologii Szpitala „Zdrowie” w Kwidzynie, z Grupy EMC Szpitale.

Specjalista zapewnia, że dzięki ogromnemu postępowi w urologii w ostatnich latach raka prostaty wykrywa się coraz wcześniej i można go leczyć skuteczniej. – Z tego powodu, choć liczba wykrywanych przypadków raka prostaty w Polsce rośnie, to umieralność na niego stanęła w miejscu – dodaje. W porównaniu do innych krajów europejskich wypadamy dużo gorzej. Niemal co trzeci Polak zbyt późno dowiaduje się, że ma raka prostaty.

Ryzyko zachorowań rośnie wraz z wiekiem, najwięcej pacjentów jest w grupie siedemdziesięcio- i osiemdziesięciolatków. Coraz częściej nowotwór ten jest wykrywany u mężczyzn młodszych, nawet czterdziestoletnich. Największe ryzyko jego rozwoju dotyczy mężczyzn, których krewni chorowali na ten nowotwór.

Dr n. med. Artur Gibas ostrzega, że największa umieralność na raka prostaty jest w województwie pomorskim. – W naszym regionie występuje nadumieralność mężczyzn na raka prostaty. Nie dość, że choroba rozwija się bardzo długo, to wielu mężczyzn wstydzi się przyznać do pojawiających się objawów, uważając „te” sprawy za wstydliwe. Część pacjentów, zupełnie niesłusznie, obawia się również, że badanie będzie bolesne – wyjaśnia.

Najczęstsze niepokojące objawy, które nie muszą być nowotworem, ale wymagają konsultacji z urologiem, to częstomocz, zarówno w dzień jak i w nocy, dłuższe oddawanie moczu, słaby strumień moczu, trudności w zainicjowaniu oddawania moczu, ucisk na pęcherz, czucie niecałkowitego opróżnienia pęcherza, nietrzymanie moczu oraz pojawienie się krwi w moczu.

Jednym z najczęściej wykonywanych testów służących rozpoznawaniu chorób gruczołu krokowego jest badanie krwi, w którym oznacza się stężenie antygenu sterczowego (PSA). Zbyt wysoki poziom PSA może wskazywać na zaburzenia w obrębie prostaty. Ich przyczyną może być nowotwór gruczołu krokowego, ale też jego łagodne powiększenie, infekcja czy zapalenie.

Jeżeli po wykonaniu kolejnych badań lekarz wysunie podejrzenie raka prostaty, kieruje pacjenta na biopsję, czyli badanie USG prostaty, połączone z pobraniem wycinków tego narządu do badań histopatologicznych, mających potwierdzić lub wykluczyć nowotwór.

Od kilku lat w niektórych szpitalach w Polsce dostępna jest także tzw. biopsja fuzyjna, polegająca na połączeniu obrazu rezonansu magnetycznego i ultrasonografii. Pozwala to na osiągniecie wyższej precyzji i dokładności diagnostycznej, umożliwiającej wczesne wykrycie nawet bardzo małych guzów, ale z dużą złośliwością. Metoda ta od 2019 r. stosowana jest w kwidzyńskim Szpitalu „Zdrowie”, który wprowadził ją jako pierwszy w województwie pomorskim.

Biopsja fuzyjna prostaty umożliwia dokładną wizualizację obszarów prostaty podejrzanych o nowotwór, które nie są widoczne w klasycznym badaniu USG. Pozwala też precyzyjnie pobrać wycinki z podejrzanych miejsc, często pomijane podczas standardowej biopsji. Wystarczy też pozyskać mniejszą liczbę wycinków, a diagnoza i tak jest bardziej wiarygodna.

– Nowotwór gruczołu krokowego często przybiera formę wieloogniskową, przez co może zostać pominięty w standardowym badaniu USG. Dzięki biopsji fuzyjnej urolog może dostrzec więcej szczegółów niewidocznych w klasycznym badaniu, dokładniej oceniając poszczególne struktury oraz architektonikę tkanki gruczołu krokowego – zaznacza dr Artur Gibas.

W krajach rozwiniętych badanie prostaty (metodą per rectum) jest standardową procedurą corocznej oceny stanu zdrowia mężczyzny po pięćdziesiątym roku życia. Dzięki temu uzyskuje się dobre wyniki leczenia raka prostaty na poziomie ponad 90 proc. wyleczeń pięcioletnich. Wyniki uzyskiwane w Polsce nie są tak dobre, bo nowotwór wykrywany jest w późniejszych fazach rozwoju.

– Ponieważ choroby prostaty stają się chorobami cywilizacyjnymi i występują coraz częściej, apeluję do mężczyzn z naszego województwa i całej Polski: Panowie, badajcie się! A ponieważ dzisiaj (23 czerwca – red.) Dzień Ojca, zwracam się z apelem także do dorosłych dzieci, bo jak wiadomo, rak prostaty dotyka najczęściej mężczyzn dojrzałych, porozmawiacie z waszymi ojcami i skłońcie ich do zbadania prostaty. To może być najlepszy prezent – przekonuje dr n. med. Artur Gibas. (PAP)

PAP – Nauka w Polsce

Print Friendly, PDF & Email