Eksperci: rak żołądka wciąż rozpoznawany w Polsce za późno

Eksperci: rak żołądka wciąż rozpoznawany w Polsce za późno
Fot. Pixabay

W Polsce rak żołądka jest w ok. 70 proc. rozpoznawany w zaawansowanym stadium rozwoju, dlatego bardzo ważny jest dobry dostęp pacjentów z tym nowotworem do skutecznych terapii – oceniają eksperci.

Rak żołądka jest wciąż jednym z groźniejszych nowotworów złośliwych. W Polsce w 2022 r. zdiagnozowano go u blisko 5 tys. osób, a ok. 4300 osób umarło z jego powodu.

– W naszym kraju rak żołądka jest najczęściej diagnozowany w stadium zaawansowanym, przerzutowym. U ok. 30 proc. pacjentów rozpoznaje się go na tyle wcześnie, że możliwe jest leczenie radykalne, czyli prowadzące do trwałego wyleczenia tej choroby – powiedział PAP onkolog kliniczny dr Maciej Kawecki z Kliniki Onkologii i Radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.

W ocenie specjalisty wynika to z kilku przyczyn. Jedną z nich jest to, że we wczesnym stadium objawy raka żołądka są niespecyficzne i większość osób może je ignorować. Zalicza się do nich: refluks, odbijanie, zgagę i pieczenie po posiłku. – Te objawy często nawet przez lekarza mogą być zbagatelizowane – powiedział dr Kawecki.

Dodał, że ból żołądka zazwyczaj pojawia się już na etapie choroby bardzo zaawansowanej. – Często to dopiero ból skłania pacjenta, żeby w końcu zgłosić się do lekarza, ale niestety ból pojawia się zazwyczaj dopiero na zaawansowanym etapie choroby, kiedy może być za późno na próbę leczenia radykalnego – wyjaśnił ekspert. Drugą przyczyną późnych rozpoznań raka żołądka jest to, że czas oczekiwania na diagnostyczny zabieg endoskopowy, czyli gastroskopię, może być w niektórych ośrodkach zbyt długi.

Dr Kawecki przypomniał, że większość przypadków raka żołądka ma związek z infekcją bakterią Helicobacter pylori. – Oczywiście tylko część osób zakażonych tą bakterią zachoruje na raka żołądka. Dodatkowo dane na temat skuteczności eradykacji (całkowitego wyeliminowania zakażenia – PAP) H. pylori w prewencji tego nowotworu są niejednoznaczne. Natomiast oczywiście, jeśli taka infekcja zostanie zdiagnozowana, powinna być leczona – wyjaśnił onkolog.

W jego ocenie najważniejsze jest jednak to, by wszelkie niespecyficzne objawy ze strony przewodu pokarmowego, takie jak dyspepsja, odbijanie się, pieczenie, zgłaszać do lekarza, a jeśli nie ustępują pomimo leczenia zachowawczego, należy pilnie wykonać badania diagnostyczne, takie jak gastroskopia. – Może nie jest to badanie przyjemne, ale jest niezbędne do tego, by postawić właściwą diagnozę – podkreślił onkolog.

Specjalista zaznaczył, że rak żołądka wcześnie wykryty może być leczony w sposób radykalny, tj. przez całkowite wycięcie zmiany nowotworowej z marginesem zdrowych tkanek albo przez całkowite usunięcie żołądka. W grupie pacjentów, którzy kwalifikują się do takiej operacji, ponad 40 proc. ma szansę przeżyć pięć lat (co obecnie jest miarą skuteczności leczenia onkologicznego). – Tutaj jest zdecydowana poprawa względem tego, co było dwie dekady temu, gdy odsetki te ledwo sięgały 20-30 proc. – powiedział dr Kawecki. W przypadku pacjentów z chorobą przerzutową odsetek przeżyć pięcioletnich wynosi maksymalnie kilka procent – dodał.

Onkolog podkreślił, że ostatnie lata przyniosły nowe skuteczne terapie dla chorych na raka żołądka, takie jak skojarzenie chemioterapii z immunoterapią czy leki ukierunkowane molekularnie.

Na ostatnim kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO), który odbywał się w dniach 29 maja – 2 czerwca w Chicago (USA) zaprezentowano badania, które przynoszą nowe możliwości leczenia pacjentów z rakiem żołądka. – Najważniejsze z nich to wyniki badania o akronimie MATTERHORN, w którym dowiedziono, że u pacjentów leczonych radykalnie dołączenie immunoterapii w postaci leku o nazwie durwalumab do standardowej chemioterapii poprawiło istotnie efekty leczenia w porównaniu z samą chemioterapią – powiedział dr Kawecki.

Jak przypomniał, obecnie przed i po operacji u pacjentów z rakiem żołądka stosuje się cztery cykle chemioterapii (zazwyczaj schemat FLOT). W badaniu MATTERHORN w jednej grupie chorych zastosowano chemioterapię z durwalumabem przed i po operacji, a później kontynuowano przez 10 miesięcy immunoterapię durwalumabem. – Wyniki są na tyle dobre, że nie byłbym zaskoczony, gdyby Europejska Agencja Leków zdecydowała się dopuścić rejestrację durwalumabu w tym wskazaniu na podstawie wyników przedstawionych na kongresie ASCO – ocenił dr Kawecki.

Specjalista zwrócił uwagę, że na kongresie w Chicago przedstawiono również wyniki badania DESTINY-Gastric04 dotyczącego pacjentów z zaawansowanym rakiem żołądka tzw. HER2 dodatnim. W badaniu tym potwierdzono, że zastosowanie w drugiej linii leczenia leku o nazwie trastuzumab derukstekan (tj. koniugatu leku ukierunkowanego molekularnie z lekiem cytotoksycznym) daje lepsze efekty niż stosowane obecnie standardowo leczenie, tj. chemioterapia paklitakselem w kombinacji z przeciwciałem o nazwie ramucyrumab.

Onkolog zaznaczył, że w Polsce trastuzumab derukstekan wciąż nie jest refundowany pacjentom z przerzutowym rakiem żołądka w drugiej i trzeciej linii terapii. – Już wcześniej mieliśmy dowody, że lek ten jest skuteczny w dalszych liniach terapii. Teraz potwierdzono jego przewagę nad dotychczasowym standardem w drugiej linii – wyjaśnił dr Kawecki.

– Rak żołądka szczególnie agresywnie przebiega w grupie pacjentów z typem nowotworu HER2-dodatnim, którzy stanowią od 10 do 20 proc. wszystkich chorych z rakiem żołądka i rakiem połączenia przełykowo-żołądkowego – przypomniała w rozmowie z PAP Iga Rawicka, prezes Fundacji EuropaColon Polska, która pomaga pacjentom z nowotworami układu pokarmowego.

Jak zaznaczyła trastuzumab derukstekan jest terapią, która chorym na raka żołądka HER2-dodatniego daje szansę na przeżycie ponad roku. – Polscy pacjenci wciąż nie mają do niej dostępu. Mam nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia zdecyduje się sfinansować to leczenie, dzięki czemu chorzy otrzymają szansę na dłuższe życie – powiedziała Rawicka.

Dr Kawecki dodał, że w raku żołądka nadal nie jest refundowany także lek ukierunkowany molekularnie skierowany przeciwko białku o nazwie klaudyna 18.2 (CLDN18.2), tj. zolbetuksymab, a także lek immunokompetentny o nazwie pembrolizumab stosowany w leczeniu części pacjentów z rakiem HER2 dodatnim, gdzie stosowany jest w kombinacji z trastuzumabem oraz z chemioterapią.

– Trzeba przyznać, że ostatnie lata przyniosły naprawdę dużą poprawę w dostępie do nowych leków dla chorych na raka żołądka. Ale wciąż pojawiają się nowe terapie, do których dostęp może przynieść wymierną korzyść naszym pacjentom – podsumował specjalista.

Joanna Morga (PAP)
Źródło: naukawpolsce.pl
Print Friendly, PDF & Email