Mięsaki są rzadkimi, agresywnymi nowotworami tkanki kostnej i mięśniowej. Aby poprawić przeżycia chorych na mięsaki, trzeba te nowotwory wcześniej wykrywać i leczyć w specjalistycznych ośrodkach – oceniają specjaliści.
Przypominają o tym z okazji obchodów Miesiąca Świadomości Mięsaków, który przypada w lipcu.
Mięsaki są złośliwymi nowotworami, które powstają głównie w tkance kostnej i mięśniowej. Stanowią około 1 proc. wszystkich nowotworów u dorosłych i około 15 proc. nowotworów u dzieci.
Dzieli się je na: mięsaki tkanek miękkich, które rozwijają się w mięśniach, powięziach lub tłuszczu i stanowią 80 proc. wszystkich przypadków mięsaków oraz mięsaki kości (osteosarcoma, mięsak Ewinga, chondrosarcoma i inne rzadsze), które stanowią 20 proc. wszystkich przypadków tych nowotworów.
Mięsaki tkanek miękkich najczęściej są umiejscowione w obrębie głowy i szyi (w tym w okolicy oka), w układzie moczowo-płciowym, jamie brzusznej lub w kończynach, ale mogą wystąpić wszędzie. Mięsaki kości mogą pojawić się we wszystkich kościach organizmu.
Większość mięsaków ma agresywny przebieg, choć może się on różnić między pacjentami pediatrycznymi a dorosłymi. U dzieci mięsaki rosną znacznie szybciej, a u osób dorosłych choroba często wiąże się z większą liczbą powikłań. Wspólną cechą mięsaków dla obu grup wiekowych jest ich zdolność do szybkiego rozprzestrzenia się i dawania przerzutów do różnych części ciała.
Zazwyczaj mięsaki przez długi czas nie dają żadnych symptomów albo ich objawy są mylone z innymi schorzeniami. – Z uwagi na to, że mięsaki występują rzadko i nie dają jednoznacznych objawów, lekarze pierwszego kontaktu dość często diagnozują u pacjentów inne schorzenia, w tym np. zapalenie kości i przepisują leczenie objawowe, w tym antybiotyki. Dopiero gdy stan ogólny chorego się pogarsza i nie działa zaordynowana terapia, przeprowadza się badanie radiologiczne – powiedziała cytowana w informacji prasowej prof. Anna Raciborska, kierownik Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka.
Dlatego – jej zdaniem – lekarze powinni się wykazywać czujnością onkologiczną, a pacjenci powinni bezzwłocznie zgłaszać się do lekarza z niepokojącymi objawami. – Lepiej jest zrobić o jedno badanie za dużo i wykluczyć chorobę – oceniła prof. Raciborska.
Wśród najczęstszych objawów mięsaków wymieniła: guz lub obrzęk – nietypowe zgrubienie, które można wyczuć pod skórą, na początku często bezbolesne, stały lub nasilający się w nocy ból, który nie musi być związany z aktywnością fizyczną i często nie ustępuje po podanych lekach przeciwbólowych, chudnięcie bez wyraźnej przyczyny (często w zaawansowanym stadium nowotworu), zmęczenie, osłabienie, brak energii, patologiczne złamania, nieadekwatne do odniesionego urazu oraz zaburzenia ruchomości kończyny.
– Późne wykrycie nowotworu – zarówno u dorosłych, jak i u dzieci – wiąże się z mniejszą szansą na powodzenie terapii. Szacuje się, że u 30 proc. małych pacjentów już w momencie diagnozy stwierdza się wiele miejsc przerzutu nowotworu, czyli tzw. chorobę rozsianą. Właśnie dlatego wczesne rozpoznanie mięsaków jest kluczowe dla skutecznego leczenia – podkreśliła prof. Raciborska.
Prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków NIO-PIB im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, zaznaczył, że obecnie przeciętna wielkość wykrywanej zmiany nowotworowej w przypadku mięsaków wynosi aż 10 cm.
– Rozpoznanie guza mniejszego niż piłeczka do golfa, czyli poniżej 50 mm daje o 20 proc. większą szansę na skuteczną terapię. W przypadku mięsaków tkanek miękkich jesteśmy w stanie wyleczyć ok. 75 proc. chorych, z czego u większości pacjentów z guzami kończyn przeprowadzamy operacje oszczędzające. Wyleczalność mięsaków kości natomiast jest na poziomie ok. 65–70 proc. w przypadku pacjentów dorosłych, zaś u dzieci wynosi nawet 80 proc. – wyjaśnił specjalista.
Dodał, że nie ma jeszcze specjalnych badań profilaktycznych, które pozwoliłyby na wczesne wykrycie choroby przed wystąpieniem jej objawów. Dlatego tak istotne są regularne wizyty kontrolne u lekarza oraz świadomość i konsultacja w razie pojawienia się dolegliwości.
Aby dobrze zdiagnozować mięsaka, konieczne jest wykonanie badań obrazowych, takich jak rentgen, tomografia komputerowa lub rezonans magnetyczny, a także biopsji, która pozwala na analizę histopatologiczną pobranej tkanki.
Proces leczenia zazwyczaj obejmuje chemioterapię, radioterapię oraz zabiegi chirurgiczne, a czasami także immunoterapię lub terapię celowaną. Metody te oraz ich intensywność dobiera się indywidualnie dla każdego pacjenta, z uwzględnieniem specyfiki jego choroby.
– Leczenie mięsaków wymaga skoordynowanego podejścia, dlatego ważne jest, aby świadomie wybrać najlepszą placówkę, która oferuje nie tylko chirurgię, ale także radioterapię i chemioterapię. Zwiększa to szanse pacjenta na pełne wyleczenie i wpływa na jakość życia po terapii. Z tego powodu zaleca się, aby chorzy na mięsaki byli leczeni w specjalistycznych ośrodkach lub w jednostkach z dużym doświadczeniem w terapii tego rodzaju nowotworów – podkreślił specjalista chirurgii dziecięcej i onkologicznej dr Krzysztof Bronowicki.
Zdaniem specjalistów dla chorych na mięsaki ważne jest także zwiększanie dostępu do badań klinicznych, bez których wiele osób nie miałoby szansy na terapię. Tego typu projekty badawcze (jak np. REGBONE, BUTTERFLY, EFTISARC-NEO czy ANNA-SARC) prowadzone są m.in. w Klinice Onkologii Dzieci i Młodzieży IMiD oraz Klinice Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków NIO-PIB w Warszawie. Są one finansowane ze środków Agencji Badań Medycznych.
Od czterech lat – pod kierownictwem prof. Rutkowskiego i m.in. we współpracy z prof. Raciborską – działa także Polska Grupa Mięsakowa (Polish Sarcoma Group). Jej celem jest poprawa wyników leczenia chorych na mięsaki w Polsce, a także szerzenie wiedzy na temat tej specyficznej grupy nowotworów.(PAP)
jjj/ bar/