Sytuacja pandemiczna jest w dalszym ciągu trudna – ocenił niedzielne dane Ministerstwa Zdrowia o liczbie nowych przypadków COVID-19 prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Jak podkreślił, „niestety do tej trudnej sytuacji zaczęliśmy się przyzwyczajać”.
Ministerstwo Zdrowia (MZ) poinformowało w niedzielę, że potwierdzono 4 tys. 706 nowych zakażeń koronawirusem, najwięcej – 765 na Mazowszu. Zmarło 98 osób.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski, to dane weekendowe, czyli nieadekwatne do sytuacji. – Dane z piątku są bardziej wiarygodne i mówią więcej o pandemii – ok. 300 zgonów dziennie i ok. 6-7 tys. zakażeń – przypomniał. – Średnia zgonów na poziomie 300 to jest dużo – ocenił.
Zdaniem Sutkowskiego sytuacja pandemiczna jest w „dalszym ciągu trudna”. – Niestety do tej trudnej sytuacji zaczęliśmy się przyzwyczajać i nie robi to specjalnie na części osób wrażenia – wskazał.
Dlatego, jak podkreślił, „warto mówić, że sytuacja jest daleka od dobrej, a ta liczba zgonów zależy przede wszystkim od późnego zgłaszania się pacjentów i bardzo przeciążonego systemu ochrony zdrowia – wyjaśnił.
Jak powiedział, „daleko, by mówić o wygaszaniu” pandemii. Dodał, że liczba zakażeń zmniejszająca się bardzo powoli – o kilkanaście procent z tygodnia na tydzień, a o 5-7 proc. zmniejszyła się w ciągu ostatniego półtora miesiąca liczba zgonów.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych zaznaczył, że niedzielne dane resortu zdrowia nie wskazują na zmianę strategii walki z pandemią czy otwierania branż, do którego trzeba podchodzić delikatnie. – Nie zmienia się też sytuacja związana ze szczepieniami, które trzeba robić możliwie jak najbardziej intensywnie, na tyle ile warunki dostawy pozwalają – mówił.
Ekspert, pytany o otwarcie od 1 lutego galerii handlowych, muzeów, galerii sztuki, wskazał, że „to jest niewielkie uchylenie obostrzeń, najbardziej naturalne, które i tak musi być monitorowane”.
Zdaniem Sutkowskiego znoszenie obostrzeń musi następować przy „ogromnym reżimie sanitarnym”. – Potrzebny jest też dialog, żeby nie doprowadzić do sytuacji, że będą się spontanicznie, w sposób niezorganizowany sanitarnie otwierać inne branże czy próbować otwierać działalność niektórzy przedsiębiorcy – powiedział.
W jego ocenie „na duże otwarcie gospodarki jest zdecydowanie za wcześnie”, ale pewne branże powinny się do niego przygotowywać.
– Mamy duże szczęście, bo z niewiadomych do końca powodów ten wirus jest mniej aktywny w Polsce. Ale to w żaden sposób nie powinno nas uspokajać, bo jeszcze o nim bardzo wiele nie wiemy – podsumował Sutkowski. (PAP)