3 grudnia minionego roku w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo oświatowe, zawierająca przepisy określające sposób obliczenia zwracanych rodzicom lub opiekunom kosztów dowozu dziecka niepełnosprawnego do szkoły lub do przedszkola. Zmiana miała wyjść na dobre. Jak wyszło w praktyce?
Rodziców, którzy sami dowożą dzieci z niepełnosprawnością do szkół i przedszkoli w naszym kraju jest wielu. Pod koniec minionego roku zmieniły się zasady zwrotu kosztów, który rodzicowi dziecka z niepełnosprawnością w takiej sytuacji przysługuje.
Przyjęta pod koniec minionego roku nowelizacja dostosowuje system prawa do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 17 października 2017 r. W swoim wyroku Trybunał uznał bowiem, że ówczesny system zwrotu kosztów nie był sprawiedliwy. Część gmin wypłacała bowiem takie kwoty, które nie zapewniały zwrotu rzeczywiście poniesionych kosztów. TK nakazał uregulowanie tej kwestii tak, aby zapewnić wszystkim równy dostęp do tego rodzaju wsparcia. Przepisy nie przewidywały bowiem kryteriów określania stawek zwrotu kosztów przejazdu dziecka i opiekuna.
– W praktyce wójtowie ustalali w drodze zarządzenia wzorce umów określające wysokość zwracanych kosztów przejazdu, będące podstawą zawieranych umów. Koszty w poszczególnych gminach zwracało się w różnej wysokości, niekiedy dalekiej od rzeczywistych – napisano w uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy.
Wielu rodziców zwraca jednak uwagę, że sposób wyliczania zwrotu tych środków nie do końca jest sprawiedliwy.
– Jestem rodzicem niepełnosprawnego dziecka. Syn ma 12 lat, zdiagnozowany autyzm wczesnodziecięcy, padaczka lekooporna, nieoperacyjny torbiel pajęczynówki; znaczne opóźnienie psychoruchowe. Nie mówi, rozumienie mowy jest u niego na poziomie dziecka 18 miesięcy, do tego obniżone napięcie mięśniowe, zaburzenie równowagi, nadwrażliwość słuchowa, szumy uszne. Syn jest uczniem specjalnej szkoły dla dzieci z autyzmem i zaburzeniami rozwoju. Placówka opracowuje indywidualny program nauczania dla danego ucznia według potrzeb dziecka. Zajęcia odbywają się w systemie jeden nauczyciel – jeden uczeń lub ewentualnie jeden nauczyciel – dwóch uczniów – mówi pani Patrycja. – Dodatkowo syn uczęszcza na szeroko specjalistyczne zajęcia: logopedia, SI, rehabilitacja, basen. Jest to jedyna taka placówka, która jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania, ale oddalona o 50 km – nie ma internatu. Dowożę syna osobiście własnym samochodem już 5 lat. Zwrot kosztów za dojazd miałam na podstawie umowy z Urzędem Gminy według tzw. „kilometrówki” i zależał od pojemności silnika samochodu. Był to tylko zwrot za dwa kursy (dowóz do szkoły i z powrotem do miejsca zamieszkania ucznia) i wynosił 83 zł (2 kursy x 50km x stawka 0,83 zł) – dodaje.
Obecnie kwestię zwrotu kosztów uregulowano poprzez wprowadzenie nowelizacji ustawy z dn. 16.10.2019 r. Prawo oświatowe. Przy obliczaniu kwoty z zastosowaniem nowych przepisów zwrot jest dokonywany na podstawie wskaźników, biorąc pod uwagę m.in.
średnią cenę paliwa w danej gminie, określaną na każdy rok szkolny przez radę gminy;
średnie zużycie paliwa w jednostkach na 100 km dla danego pojazdu wg danych producenta pojazdu.
– Co do „średniej ceny paliwa”. Jest niemożliwe, aby rada gminy, a nawet analityk określił i przewidział jaka będzie cena paliwa w następnym roku szkolnym. Wzrost ceny na stacjach benzynowych nawet o 20-50 groszy nad cenę ustaloną przez radę gminy w zarządzeniu spowoduje znaczne zwiększenie kosztów dla rodziców. I to rodzice będą musieli dołożyć pieniądze na zakup paliwa, ponieważ gmina już nie może tej ustalonej ceny w trakcie roku szkolnego zmienić – zaznacza pani Patrycja.
Drugi wskaźnik określający zużycie paliwa przez samochód to dane wg producenta pojazdu. – Dowożę syna samochodem z 2003 roku. Według producenta tego auta powinien on spalać w cyklu mieszanym 6,2l/100 km, a w rzeczywistości spala 9l/100km. Zaciągałam informacji w serwisach samochodowych i uzyskałam odpowiedź, iż wpływ na zużycie paliwa ma m.in. wiek i zużycie auta, natężenie ruchu, ograniczenia prędkości itd. – wskazuje nasza rozmówczyni. – Według nowej umowy za 4 kursy przysługuje mi zwrot kosztów w wysokości: 200 km x 6,2l/100km x 4,5 zł litr paliwa co daje 55,80 zł. Koszt rzeczywisty pokrywający tylko cenę paliwa zużytego do dowozu syna do szkoły wynosi: 200 km x 9 l/100 km x 4,5 zł/ za litr paliwa a to daje kwotę 81 zł. Jeśli paliwo zdrożeje ponad 4,5 zł za litr to koszty automatycznie wzrosną. Ustawa w wielu przypadkach rażąco zaniżyła koszty krzywdząc dzieci niepełnosprawne i ich rodziców – przekonuje pani Patrycja.
Ustawodawca ujednolicając stawki pominął kwestię wieku pojazdu, który ma spory wpływ na ilość spalanego paliwa. Z drugiej strony autorzy projektu zwracają uwagę na to, że poprzedni system rozliczania kosztów dowozu dziecka z niepełnosprawnością do szkoły pozwalał na wiele nadużyć i dawał zbyt szerokie pole do interpretacji urzędom gmin. Przeprowadzona zmiana dotknęła jednak tych, którzy – tak jak pani Patrycja – nie mogą pozwolić sobie na zakup nowszego samochodu i tym samym nie otrzymują pełnego zwrotu kosztów.