Biało-czerwoni z dwoma zwycięstwami po pierwszym dniu zmagań w Krakowie

Biało-czerwoni z dwoma zwycięstwami po pierwszym dniu zmagań w Krakowie
Fot. kadr z transmisji

Dwa mecze, dwa zwycięstwa. Jedenaście strzelonych bramek i żadnej straconej. Tak w skrócie prezentuje się pierwszy dzień krakowskiego turnieju AMP Futbol Cup Kraków 2024. Biorą w nim udział trzy reprezentacje: Polski, Włoch i Holandii.

Krakowski turniej jest dla reprezentacji Polski w ampfutbolu ostatnim etapem przygotowań do czerwcowych mistrzostw Europy we Francji.

– Kadra na ten turniej nie oznacza, że w takim samym składzie pojedziemy do Francji. Mecze w Krakowie pokażą nam, jakie rzeczy musimy poprawić na ostatniej prostej przygotowań do mistrzostw i pomoże mi w selekcji. Jeśli jacyś zawodnicy będą bez formy, to na Euro mogą nie pojechać – zastrzega Dmytro Kameko, selekcjoner reprezentacji Polski.

W krakowskim turnieju biało-czerwoni za rywali będą mieli drużynę z Italii, która podczas mistrzostw świata 2022 była drugim najwyżej sklasyfikowanym zespołem z Europy, a w ubiegłym roku zwyciężył w dywizji B Ligi Narodów (Polacy zajęli trzecie miejsce w dywizji A). Drugi rywal – Holendrzy zaś startowali w dywizji D, ale nie wynikało to z ich realnej siły, a faktu, że w poprzednich latach nie uczestniczyli w żadnych zmaganiach. Po powrocie na ampfutbolowe boiska pokazali dużą jakość i wygrali swoją grupę Ligi Narodów z kompletem zwycięstw i imponującym bilansem bramkowym 36:0 w czterech spotkaniach. 

Dwa pewne zwycięstwa

Do Ampfutbol Cup Kraków 2024 nasi zawodnicy przestąpili bardzo zmotywowani. Jak mówili przed meczem, każdy chce pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony, by uzyskać upragniony bilet do Francji i tam walczyć o medale.

Pierwszym rywalem biało-czerwonych była reprezentacja Włoch. Smaczku polsko-włoskiej rywalizacji dodawał fakt, że zawodnicy obu drużyn doskonale się znają. Kapitan biało-czerwonych, Bartosz Łastowski, w ubiegłym sezonie ze Sportingiem Montelabbate zdobył Puchar Włoch i występował w barwach tego klubu w Lidze Mistrzów. Do Italii był wypożyczony z Podbeskidzia Kuloodpornych Bielsko-Biała, w którym obecnie dzieli szatnię z… trzema reprezentantami Włoch: Lorenzo Marcantogninim, Paolo Capasso oraz Emanuele Padoanem.

– Rzeczywiście, znamy się bardzo dobrze. To zwariowane i bardzo pozytywne chłopaki, które świetnie grają w piłkę. Włosi wnieśli do drużyny dużo jakości i pozytywnej energii, w meczach PZU Amp Futbol Ekstraklasy pokazali, że są w dobrej formie, więc gra przeciwko nim będzie dla nas wyzwaniem. Czuję, że podczas mistrzostw Europy mogą dojść naprawdę daleko – mówił przed turniejem Bartosz Łastowski.

Na pierwszą bramkę biało-czerwonych kibice zgromadzeni na krakowskim stadionie Prądniczanki nie musieli długo czekać. Nie minęły dwie minuty spotkania a Marcin Oleksy wpisał się na listę strzelców celnym trafieniem do bramki reprezentacji Włoch. Pod koniec szóstej minuty gry, kiedy biało-czerwoni cały czas dominowali na boisku i stwarzali jeden za jednym kolejne okazje do powieszenia rezultatu, kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Bartosz Łastowski, który podwyższył prowadzenie biało-czerwonych do dwóch bramek. W jedenastej minucie spotkania było już 3:0, a to za sprawą Krystiana Kapłona, który po rzucie rożnym celnie wykończył stały fragment gry, posyłając piłkę prosto do siatki. W kolejnych minutach cały czas dominowali na boisku biało-czerwoni, stwarzając raz po raz kolejne sytuacje strzeleckie. W tym czasie drużyna Italii rozpaczliwie się broniła i nie potrafiła wyprowadzić skutecznego kontrataku zakończonego celnym strzałem na bramkę. W 20 minucie meczu rywale przeprowadzili skuteczną akcję pod polską bramką, lecz oddanie strzału skutecznie zostało przyblokowane przez polskiego bramkarza.

Jeszcze przed przerwą, w doliczonym czasie gry po raz drugi w tym meczu na listę strzelców ponownie wpisał się Krystan Kapłon, który skutecznie wykorzystał podanie od Bartosza Łastowskiego wykonującego rzut wolny w obrębie pola karnego, i zakończył go zdobyciem czwartej bramki dla biało-czerwonych.

Druga połowa spotkania to dalsza dominacja Polski na boisku. Już w drugiej minucie na listę strzelców ponownie, zaliczając hat-trick’a wpisał się Krystian Kopłon, który kolejny raz umieścił piłkę w bramce strzałem z dystansu.

Do końca spotkania obie drużyny dążyły ciągle do strzelenia kolejnych bramek, lecz wynik ten nie uległ zmianie. Biało-czerwoni grali z przewagą pięciu bramek, co pozwoliło trenerowi na sprawdzenie w grze innych zawodników niż ci z wyjściowego składu.

Obejrzyj mecz reprezentacji Polski z drużyną Włoch.

Kadra biało-czerwonych na zakończenie pierwszego dnia turnieju zmierzyła się jeszcze z reprezentacją Holandii. Po wysokim zwycięstwie nad reprezentacją Włoch, apetyty samych zawodników jak i kibiców były jeszcze większe.

W tym spotkaniu w pierwszym składzie zadebiutował bardzo młody (16-lat) Łukasz Mazurowski, który do reprezentacji seniorskiej amp futbolu trafił z projektu realizowanego przez Amp Futbol Polska PZU Futbol Plus, w ramach którego w całym kraju funkcjonują Akademie Piłkarskie dla dzieci z różnymi typami niepełnosprawności.

Pierwsze 25 minut spotkania, to wyrównana walka obu drużyn, która nie przyniosła zdobyczy bramkowych. Trzeba jednak powiedzieć, że decyzją trenera w pierwszym składzie na reprezentację Holandii wyszedł rezerwowy skład naszej drużyny. Mimo wszystko, jak mówili w przerwie meczowej nasi zawodnicy, nie była to najlepsza połowa w wykonaniu naszego zespołu, szczególnie, że w akcjach ofensywnych nasi zawodnicy po prostu sobie momentami nie radzili, doprowadzając momentami do sytuacji, gdy nasz przeciwnik mógł osiągnąć nawet prowadzenie.

Druga połowa spotkania to powrót na boisko naszych podstawowych zawodników m.in. Krystiana Kapłona czy Bartka Łastowskiego i już odmieniona gra naszego zespołu, która przypominała spotkanie z Włochami aniżeli minione pierwsze 25 minut walki z reprezentacją Niderlandów.

Pierwsza bramka dla biało-czerwonych w tym spotkaniu padła w 33 minucie meczu za sprawą celnego trafienia Bartka Łastowskiego. Dziesięć minut później na listę strzelców wpisał się Jakub Kożuch, rozpoczynając tym samym festiwal strzelecki w naszej drużynie. Po tej bramce o czas na rozmowę poprosił trener Holandii. Chwilę po wznowieniu gry na tablicy wyników było już 3:0 a to za sprawą celnego trafienia Kamila Grygla. Na 4:0 w 48 minucie podwyższył wynik Mateusz Warakomski.

Do zakończenia meczu w 54 minucie na listę strzelców wpisali się, po raz drugi w tym meczu jeszcze: Kamil Grygiel (51 minuta) oraz w ostatniej akcji meczu Mateusz Warakomski (54 minuta).

Zobacz mecz Polska – Holandia

Czas na mecze rewanżowe

W niedzielę (7 kwietnia) nasza reprezentacja rozegra rewanżowe spotkania z każdą z drużyn. Pierwsi na przeciw biało czerwonym wyjdą Holendrzy (14:00) a na zakończenie turnieju o 17:00 zagramy z Włochami. Oba spotkania oglądać można w aplikacji sport.tvp.pl oraz profilach Amp Futbol Polska na Facebooku i YouTube.

Print Friendly, PDF & Email