Znalezione nie kradzione? Paragraf za przywłaszczenie

Znalezione nie kradzione? Paragraf za przywłaszczenie
Fot. Adminstrator

List Czytelniczki

Szanowna Redakcjo!
Byłam niedawno świadkiem rozmowy kilkuletniej dziewczynki i jej mamy.  Dziewczynka mało nie płakała, najwyraźniej zbulwersowana faktem, że gdy wróciła po zapomniane na plaży przed paru minutami okulary, nie było po nich ani śladu.

– Jak ja coś znajdę, to muszę oddać, a jak ja zapomniałam spakować moje nowe okulary, to od razu zginęły. To niesprawiedliwe! Na drugi raz ja też komuś zabiorę! – złościła się dziewczynka.

Mama też była zła i rozczarowana, jednak tłumaczyła dziecku, że tak nie wolno, bo to zabieranie nigdy się nie skończy. – Od czegoś trzeba zacząć – westchnęła – a najlepiej od siebie – podsumowała.

Do dyskusji dołączyły inne osoby i ktoś powiedział: „Znalezione nie kradzione! Jak coś znalazłem, to moje.”  

Jestem ciekawa, jak to wygląda w świetle prawa i czy rzeczywiście można zatrzymać bez obaw rzecz znalezioną? A jeśli nie można zatrzymać, to jak należy postąpić? Czy trzeba oddać tylko rzeczy o dużej wartości, czy wszystko co się znajdzie? Czy naprawdę istnieją biura rzeczy znalezionych? Ja jeszcze nigdy nic nie znalazłam, ale zgubić zgubiłam, ale nawet nie próbowałam szukać, bo nie widziałam gdzie mogłabym się zwrócić i pomyślałam, że to beznadziejne.

Z poważaniem

Czytelniczka „Razem z Tobą” od 1997 roku (nazwisko znane redakcj)
Odpowiada prawnik Tomasz Ficek

Szanowna Czytelniczko!

Na wstępie pragnę podziękować za list i przedstawioną w nim tematykę. Wiedza o tym co zrobić i jak się zachować w przypadku znalezienia czyjejś „zguby” nie jest powszechna i powoduje, że wiele osób rzeczywiście stosuje się do maksymy „znalezione nie kradzione”. Niestety w świetle prawa, tego rodzaju zachowanie  może skutkować nawet odpowiedzialnością karną.

Postępowanie w przypadku rzeczy znalezionych określają art. od 183 do 189  kodeksu cywilnego. Powyższe przepisy stosuje się zarówno do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności (czyli zagubionych), jak i do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.

Co z tym fantem zrobić?

W przypadku znalezienia rzeczy zgubionej znalazca powinien niezwłocznie zawiadomić o tym właściciela, a w przypadku gdy taka osoba nie jest mu znana, powinien niezwłocznie zawiadomić właściwy organ państwowy.

To, gdzie należy zgłosić znalezienie zagubionej rzeczy zależy zarówno od jej rodzaju,  jak i  miejsca jej znalezienia. Oznacza to, że o znalezieniu rzeczy w budynku publicznym albo w innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności, na statku, w wagonie kolejowym lub innym środku transportu publicznego, znalazca obowiązany jest powiadomić i oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego (np, kierownikowi pociągu, kierowcy autobusu albo kapitanowi statku), a ten powinien postąpić z rzeczą zgodnie z odpowiednimi przepisami.
 
Jeśli rzecz zostanie znaleziona w innym miejscu np. parku lub na ulicy znalazca powinien przekazać „zgubę” do biura rzeczy znalezionych lub do najbliższej komendy policji. W przypadku dokumentów tożsamości, kart płatniczych, broni bądź amunicji znalazca powinien oddać je na przechowanie policji, z kolei w odniesieniu do pieniędzy, papierów wartościowych i kosztowności najlepiej jest skorzystać z biur rzeczy znalezionych prowadzonych przy urzędzie miasta lub gminy.

Weź zaświadczenie lub protokół

Tego rodzaju czynność powinna zostać stwierdzona protokołem, bądź pisemnym zaświadczeniem, w którym zawarte będą dane znalazcy (imię i nazwisko, adres), opis znalezionego przedmiotu oraz czas i miejsce jego znalezienia. Dokument powinien zawierać również podpis znalazcy i osoby przyjmującej „zgubę”.

Na własność państwa lub znalazcy

Pieniądze, papiery wartościowe, kosztowności oraz rzeczy mające wartość naukową lub artystyczną, które nie zostaną przez uprawnionego odebrane w ciągu roku od dnia wezwania go przez właściwy organ, a w razie niemożności wezwania – w ciągu dwóch lat od ich znalezienia – stają się własnością Skarbu Państwa, a inne rzeczy stają się po upływie tych samych terminów własnością znalazcy.

Znaleźne

Ponadto znalazca, który dopełnił powyższych obowiązków uprawniony jest do „znaleźnego” stanowiącego jedną dziesiątą wartości rzeczy, jeżeli zgłosi swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy właścicielowi. W przypadku oddania rzeczy na przechowanie właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, znalazca winien zgłosić tego rodzaju roszczenie przy spisywaniu protokołu bądź zaświadczenia.

Co prawda to nie kradzież, ale ponosimy odpowiedzialność za przywłaszczenie

Reasumując, wprawdzie w niektórych przysłowiach  jest zwykle dużo prawdy, to w przypadku powiedzenia  „znalezione nie kradzione” jest jej, szczypta. Rzeczywiście w świetle kodeksu karnego znalazca, który nie dopełnił obowiązków i zachował znalezioną rzecz dla siebie, będzie odpowiadał za jej przywłaszczenie, nie za kradzież. Ale chyba nie tego spodziewa się „szczęśliwy” znalazca.   Tomasz Ficek Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 7371

Print Friendly, PDF & Email