Zdrowie: Terapeutyczna moc obcowania z naturą

Zdrowie: Terapeutyczna moc obcowania z naturą
Fot. Adminstrator

Poddajemy się jej nieświadomie, szczególnie kiedy odnajdujemy przyjemność w dbaniu o nasz ogródek działkowy czy pielęgnowaniu kwiatów na parapetach. O czym mowa? O hortiterapii czyli leczeniu ogrodem. O tej ciekawej metodzie i jej terapeutycznym zastosowaniu opowiada Elżbieta Radwaniecka, nauczyciel–terapeuta z Ośrodka Szkolno–Wychowawczego nr 1 w Elblągu.

Hortiterapia nie jest u nas zbyt popularna. Na czym polega ta metoda?

To prawda. W Polsce hortiterapia jest jeszcze w powijakach. Jak na razie tylko jedna uczelnia proponuje studia podyplomowe w tym zakresie. Hortiterapia wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie miała główne zastosowanie w resocjalizacji, w więzieniach oraz przy traumach kombatantów wojennych. Generalnie mówiąc hortiterapia jest terapią ogrodem. Opiera się na sensoryce, na naszych doznaniach poprzez zmysły: wzroku, słuchu, smaku, dotyku. Znaczenie mają tu wszelkie barwy, gdyż jedne wyciszają inne pobudzają, dźwięki, które wydają rośliny, np. len, szum traw, liście, wszelkiego rodzaju faktury, bo są kwiaty przyjemne w dotyku, ale są też kłujące, oraz smaki roślin, które mogą być słodkie, gorzkie czy cierpkie. Hortiterapia może być prowadzona w dwóch formach: biernej lub czynnej. W tej pierwszej już sam fakt przebywania w ogrodzie, lesie, parku, w otoczeniu przyrody wpływa na nas relaksująco. W formie czynnej zaś walorem terapeutycznym są już konkretne prace z roślinami, związane np. z sadzeniem, pielęgnacją, zbieraniem owoców. Ludzie często nieświadomie poddają się tej terapii, dotyczy to głównie tych, którym sprawia przyjemność dbanie o ogródki działkowe czy pielęgnowanie kwiatków na parapetach.

Komu dedykowana jest ta terapia?

Rewelacyjnie sprawdza się wśród osób starszych, w Domach Opieki Społecznej, gdzie nie tylko przebywanie wśród roślin, ale także prac, manualne, gdzie trzeba użyć sekatora lub innych narzędzi. Z kolei przy zaburzeniach sensorycznych, działamy na zmysły i w tym przypadku ta metoda, dobrze sprawdza się w takich placówkach jak nasza. Praca w ogrodzie sprzyja lepszemu poznawaniu się i rozwiązywaniu problemów. Ogród daje osobom niepełnosprawnym wiele możliwości osiągnięcia ich osobistych mniejszych lub większych sukcesów. Tak właściwie hortiterapię można zaczynać już w przedszkolach, po to, aby wdrożyć młode pokolenie do obcowanie z naturą.

Jak wyglądają zajęcia hortiterapii w Waszym Ośrodku?

To jest nowość i dopiero wszyscy w ośrodku się z tym zapoznają. Jak w każdej terapii najważniejsze jest poznanie deficytów i zaleceń terapeutycznych aby wiedzieć w jakim kierunku pracować. Potrzeby rewalidacji naszych uczniów określa zespół ds pomocy psychologiczno–pedagogicznej. Na jego spotkaniach mogę wskazywać możliwości ogrodolecznictwa w poszczególnych przypadkach. Zespół może uznać, że np. stymulację polisensoryczną , terapię ręki czy rehabilitację warto wesprzeć hortiterapią, Na razie zaczynamy od 2 godzin. Z dziećmi, które nie mają typowych zaburzeń sensorycznych, pracuję pod kątem terapii zajęciowej, arteterapii. W tej chwili prowadzę zajęcia właśnie z takimi dziećmi z gimnazjum. W związku z tym, że zaczęliśmy jesienią, dużo czasu spędzaliśmy w parku i na terenach zielonych Ośrodka. Z czasem jak pogoda zrobiła się niesprzyjająca zeszliśmy do pracowni. Tutaj wszelkie techniki są dopuszczalne – układanie bukietów, kompozycji kwiatowych, wyklejanie liśćmi, plecenie wianków, pielęgnacja kwiatów doniczkowych. Wykorzystywaliśmy do tego, żywe rośliny, poznawaliśmy je pod kątem faktury, zapachu, sprawdzaliśmy czy wydają dźwięki. Moi uczniowie bardzo polubili pracę z roślinami. Teraz idzie wiosna, więc częściej będziemy wychodzić na tereny zielone i obserwować jak przyroda budzi się dożycia. Marzy mi się, aby na terenie naszego ośrodka powstał ogród sensoryczny z prawdziwego zdarzenia. Taki ogród musi mieć swoje sfery gdzie w każdej posadzone są rośliny oddziaływające na konkretny zmysł. Mamy warunki, ale stworzenie takiego ogrodu to też olbrzymie nakłady finansowe. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się go stworzyć.

 

fot. Ogród Dydaktyczno–Doświadczalny w Katedrze Ogrodnictwa UWM w Olsztynie

  Aleksandra Garbecka Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 13729

Print Friendly, PDF & Email