Widziane z chorej strony: Śmierć i pamięć

Widziane z chorej strony: Śmierć i pamięć
Fot. Adminstrator

Śmierć i pamięć

Śmierci kim jesteś
Gdzie prawda o Tobie
Boisz się życia. Kochasz zimne groby
Zabijasz od poczęcia.
Niszczysz dnie i noce
Dławisz w zarodku chwile
W zmowie z prędkim czasem
Zabijasz pilnie świty, podleśne wieczory.
W czym leży Twoja siła, twe moce upiorne
Po co ci bez dal lęku
Otchłań tajemnica
Chyba, że jesteś tylko zaćmieniem
na słońcu
Przewrotną smugą cienia w błękitnej dolinie
Zaklętą kroplą ciszy zmęczonej czuwaniem
Drogą bez końca. Kryłowem bajek
A może Ciebie nie ma.
Tak jak nie ma życia.
Może tylko sen złoty żegna nasze twarze
A tajemnica uczciwości każe kończyć bycie
Bo po co dłużyć frazę
Gdy nie ma już marzeń
Śmierci. Może miał rację angielski poeta
Że nie jesteś tak straszna za jaką uchodzisz
Bo kiedy wszystko ginie
Też jesteś śmiertelna
Umrzesz i znikniesz
Jak modlitwa ślepca

Śmierć i pamięć – najściślej przemijanie i nadzieja. Listopad miesiąc szczególny. Można rzec z filozoficzną zadumą, że Stwórca szczególnie ukochał ten miesiąc; szczególny symbol jesieni jest alegorią ludzkiego losu. Nasze życie jest przecież takim zauroczonym sobą drzewem, które gubi każdą chwilą witalne soki, traci nieustanie liście dni i nocy, by przerażone i nagie zapaść się w ziemistą lub ognistą otchłań bezkresu czyli śmierci.

Nie wdając się w ideologiczne spory można stwierdzić, że śmierć przeraża nas wszystkich. Ponieważ nic o niej nie wiemy. Oczywiście łatwiej godzą się z nią ludzie silnej wiary czy też gnostycy. Ale też nie do końca. Trochę to dziwne, gdyż śmierć jest pełnoprawną częścią życia, towarzyszy nam od poczęcia, zabija nas każdym dotknięciem czasu, a jest nam obca i od zarania dziejów jawi się nam największym wrogiem. Pustoszy nasze doczesne trwanie do cna. „I stół pusty i łóżko puste” – ta smutna, trochę trywialna refleksja wszystko wyjaśnia. Człowiek został stworzony do życia, a nie do śmierci. Że jest inaczej budzi od zawsze jego sprzeciw i dręczy bólem istnienia.

Drodzy Czytelnicy! Ogrom tematu wymusza na mnie skróty myślowe i konieczność syntezy. Przejdę więc teraz do pamięci. Czym jest pamięć? Uważam osobiście, że pamięć jest rozpaczliwą prośbą zatrzymania czasu i jeszcze bardziej bolesną i beznadziejną próbą oszukania śmierci. Jestem jednak gorącym orędownikiem pamięci szczególnie właśnie o zmarłych, o nieobecnych.

I pamiętajmy przede wszystkim o tym co było w nich dobre. Stara, starożytna maksyma mówi. „o umarłych albo wcale albo tylko dobrze”. Bardzo mądre słowa. Wszyscy jesteśmy zlepkiem zła i dobra i nie nam osądzać innych. Szczególnie w listopadzie, na cmentarzach, przy grobach bliskich i przy grobach ludzi wybitnych, artystów, uczonych i społeczników. Właśnie pamięć szczególnie o tych ludziach daje nam poczucie pokrewieństwa ludzkiego losu i niesie nadzieję, że żyć warto, szczególnie twórczo i służebnie dla innych.

Może to jest najlepszy sposób na „oszukanie” śmierci. Może nasze listopadowe refleksje i dumania gdzieś tam w przestworzach, na międzygwiezdnych szlakach przełożą się na Boga i lepszego człowieka.

Zapalmy więc znicz każdemu najmniejszemu i weźmy sobie do serca dwie proste prawdy: „Tempus fugit” (czas ucieka) i „Memento mori” ( pamiętaj, że umrzesz). A pewnie każdemu z nas spełni się odwieczne marzenie: „Non omnis moriar” ( nie wszystek umrę ).

P.S. W następnym felietonie porozmawiamy o Bogu, o wierze. Bliskie Boże Narodzenie jest świetną do tego okazją. Do poczytania!
P.S. 2. Wiem, że ledwie dotknąłem istoty tematu. Obiecuję, że kiedyś powrócę do życia i śmierci. O tych jakże bliskich nam sprawach można mówić nieskończenie i zawsze ciekawie.
  Krzysztof Sadowski Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 2998

Print Friendly, PDF & Email