Warto przeczytać: Joy Fielding – „Zawsze ktoś patrzy”

Warto przeczytać: Joy Fielding – „Zawsze ktoś patrzy”
Fot. Adminstrator

„Zawsze ktoś patrzy” to pełny napięcia kryminał z „krwi i kości” doprawiony szczyptą psychologii z tłem obyczajowym. Po raz kolejny Joy Fielding nie zawiodła swoich wiernych czytelników tworząc kryminał, który czyta się z przysłowiowymi „wypiekami na twarzy”.

Joy Fielding jest autorką kilkunastu bestsellerów „New York Timesa”, której znakiem rozpoznawczym jest wplatanie akcentów obyczajowych w misternie utkaną intrygę kryminalną. Taki zabieg widzimy także tutaj, gdzie jesteśmy świadkami tragedii zgwałconej kobiety, która próbuje radzić sobie z zespołem stresu pourazowego i odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jest to studium psychologiczne, portret ofiary, która traci zmysły widząc oprawcę w każdym napotkanym na ulicy mężczyźnie, stąd wymowny tytuł „Zawsze ktoś patrzy”.

Poszkodowaną jest Bailey Carpenter, detektyw w renomowanej firmie prawniczej. Jest więc to osoba, która w „tropieniu” jest profesjonalistką. Wiedza którą wykorzystuje w pracy zawodowej niespodziewanie przydaje się w tropieniu własnego oprawcy. Kiedy Bailey widzi, że śledztwo w jej sprawie utknęło w martwym punkcie postanawia wziąć sprawę we własne ręce. Jednak paradoksalnie decyzja ta stanowić będzie wierzchołek góry lodowej kolejnych problemów, zalążek paranoi, obłędu, w który małymi kroczkami zacznie wpadać.

Recenzując tą książkę intuicja podpowiadała mi by nie zdradzać zbyt wielu szczegółów z fabuły. Byłoby to ze szkodą dla potencjalnego czytelnika gdyż kryminał ten jest tak świetnie skonstruowany, że moim zdaniem nawet najmniejszy spoiler jest niewskazany. Projekt okładki, pełen ciemności i grozy także sugeruje z jaką tematyką mamy do czynienia. Pomysł umieszczenia detektywistycznej lornetki między żaluzją jest bardzo wymowny i nawiązujący do treści. Według mnie książka przede wszystkim emanuje strachem. Czytając ją, oprócz nieodpartej ciekawości, co wydarzy się na następnej stronie, przez cały czas odczuwałam dziwny niepokój. Czy to wynik przemyślanej fabuły, sprytnej intrygi czy umiejętności autorki przelewania myśli na papier– trudno stwierdzić. Na pewno jest w tej książce coś, co „wciągnie” nie tylko fanów kryminalnych zagadek. Rozwikłanie jej „wbije w fotel” każdego.

Nie mogłam się od tej frapującej powieści oderwać. Detektyw Bailey Carpenter jest zarówno ofiarą, jak i fighterką. Trudno o niej zapomnieć!

– Tess Gerritsen

  Aleksandra Kazuro Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 15363 

Print Friendly, PDF & Email