Trzeba pomóc rodzinie

Trzeba pomóc rodzinie
Fot. Adminstrator

Stowarzyszenie „Szansa na Rozwój”, podczas seminarium pt. „Rodzina – Reaktywacja – Rozwój”, wystąpiło do władz miasta z inicjatywą utworzenia ośrodka wsparcia dla rodzin. Przedstawione w trakcie seminarium problemy rodzinne, a także przykład podobnego ośrodka działającego w Iławie potwierdziły, że taka placówka jest potrzebna.

W seminarium pt. „Rodzina – Reaktywacja – Rozwój”, które odbyło się 16 czerwca, w Ratuszu Staromiejskim, udział wzięli przedstawiciele organizacji i instytucji zainteresowanych wspieraniem rodziny. Władze miasta reprezentował wiceprezydent Bogusław Milusz oraz Przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Samorządowych Rady Miejskiej –Małgorzata Adamowicz.

Wstępem do I części seminarium była prezentacja wstrząsającego filmu, opowiadającego o tragedii kobiety, która przez kilkanaście lat nie mogła uwolnić się od przemocy, najpierw ze strony ojca, potem męża. Komendant Policji – Marek Osik stwierdził, że przypadki przemocy w rodzinach są coraz częściej ujawniane i powiększa się liczba Niebieskich Kart. Interdyscyplinarny zespół, który się tym zajmuje, jest zmuszony spotykać się co tydzień, żeby nadążyć z oceną sytuacji i pomocą ofiarom przemocy. Komendant przedstawił też widziany oczami policji problem uzależnień, w tym najgroźniejszego i najtrudniejszego do opanowania – dopalaczy. W kolejnym wystąpieniu Joanna Stachowicz zaprezentowała rodzaje i formy świadczeń finansowych i niefinansowych udzielanych przez MOPS. Formą najbardziej potrzebną w dysfunkcyjnych rodzinach jest praca socjalna i wsparcie asystenta rodziny. Niestety, taką pomoc może otrzymać tylko część potrzebujących jej rodzin, ze względu na ograniczony budżet.

Przykład godny naśladowania

Największe zainteresowanie wzbudziło wystąpienie Krzysztofa Panfila, który kieruje w Iławie Ośrodkiem Psychoedukacji, Profilaktyki Uzależnień i Pomocy Rodzinie. Ośrodek powstał w 2000 r., prowadzi wiele różnorodnych działań, skierowanych do wszystkich członków rodzin, w tym: terapię psychologiczną – indywidualną i grupową, terapię i poradnictwo małżeńskie i rodzinne, poradnictwo wychowawcze, pracę ze sprawcami przemocy, motywowanie do podjęcia leczenia, grupy psychoedukacyjne, poradnictwo prawne. W Ośrodku funkcjonuje też Klub Młodzieżowy i Centrum Zajęć Pozalekcyjnych. Dzieci i młodzież otoczone są szczególną troską, ale – jak mówi Krzysztof Panfil – problemy dzieci nie tkwią w nich, tylko w ich rodzicach i szkole. Toteż pomoc dzieciom zaczyna się od pracy z rodzicami i rozpoznania problemów szkolnych. Szkoła – mówi pan Panfil, jest antyprofilaktyczna. Słabsi uczniowie wychodzą ze szkoły z jeszcze niższą samooceną, a to może prowadzić w stronę uzależnień. W Centrum prowadzone są różnorodne zajęcia, które pozwalają odkryć w każdym dziecku jakieś mocne strony, a tym samym podnieść jego poczucie własnej wartości.

W budynku, w którym usytuowany jest Ośrodek, funkcjonuje wiele innych organizacji i grup wsparcia: TPD, Amazonki, kluby AA, Al–anon, DDA, Klub Abstynenta, Centrum Wolontariatu, Centrum Organizacji Pozarządowych – co pozwala na zaoferowanie różnorodnych form wsparcia, a także zapobiega stygmatyzacji osób korzystających z pomocy ośrodka.

Marzenie, które jest realną potrzebą

II część seminarium stanowiła dyskusja panelowa na temat: „Ośrodek Rozwoju Rodziny w Elblągu – marzenie czy realna potrzeba?”. Panelistki: Alicja Sepetowska – prezes Stowarzyszenia Szansa na Rozwój, Wioletta Mincewicz – starszy wychowawca Środowiskowego Hufca Pracy, Maria Muzińska – przedstawicielka Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Osób Niepełnosprawnych, Jolanta Gołębiewska – dyrektor Stowarzyszenia „Lazarus”, Małgorzata Adamowicz – Przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Samorządowych Rady Miejskiej – nie miały wątpliwości, że ośrodek jest potrzebny. – Młodzież nie jest zła – zgodnie twierdziły panelistki. Bezrobocie, niewydolność wychowawcza, wyjazdy rodziców do pracy zagranicą, brak czasu, informatyzacja – przyczyniają się do rozpadu rodziny. Nawet w tzw. „dobrych domach” często są niewłaściwe relacje między rodzicami i dziećmi. W domu i w szkole brakuje autorytetów – młodzież znajduje je na ulicy. Starsze pokolenie nie umie szczerze rozmawiać o emocjach. Nie ma podwórek, które dawniej były szkołą życia społecznego – zamiast placu do gry w piłkę są parkingi. Cywilizacja cyfrowa nie sprzyja bezpośrednim kontaktom, brakuje rozmów, wspólnego spędzania czasu. Rodzice nie umieją sobie z tym wszystkim poradzić, a dzieci czują się opuszczone. Potrzebne jest wsparcie psychologiczne, pedagogiczne, edukacja – czasem na podstawowym poziomie w zakresie prowadzenia domu. – Szeroką akcję edukacyjną na temat problemów rodzinnych trzeba też prowadzić wśród seniorów – powiedziała pani Maria z UTWiON – żeby mogli porozmawiać, wpłynąć na swoje dzieci i wnuki.

Na zakończenie dyskusji Małgorzata Adamowicz zapowiedziała wprowadzenie tematu utworzenia Ośrodka Rozwoju Rodziny pod obrady Komisji Spraw Społecznych i zadeklarowała swoje poparcie dla tej inicjatywy. Wydaje się, że sprzyja jej także wiceprezydent Milusz, co znaczy, że marzenie stowarzyszenia Szansa na Rozwój ma szansę na realizację.

  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 12732

Print Friendly, PDF & Email