Ustabilizowanie się liczby zakażeń na wysokim poziomie, czyli powyżej dwudziestu kilku tys. dziennie jest iluzją poprawy i nie powinno nas uspokajać – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Podkreślił, że narasta liczba zajętych łóżek, respiratorów i ciężkich przypadków przebiegu COVID-19.
Według danych podanych w czwartek rano przez Ministerstwo Zdrowia zakażenie koronawirusem stwierdzono u kolejnych 22 683 osób. Zmarło 275 chorych. W ciągu doby wykonano 57,2 tys. testów.
Dr Sutkowski zwrócił uwagę, że czwartkowe dane, po święcie niepodległości, należy rozpatrywać podobnie jak dane po weekendzie, kiedy zawsze jest notowanych mniej zakażeń w porównaniu z danymi z dni powszednich.
Jeśli – jak mówił – kolejne dane, które poznamy w piątek i sobotę, również będą na podobnym poziomie, czyli 20-25 tys., będzie to świadczyć o ustabilizowaniu się liczby zachorowań.
– Będzie to jednak stabilizacja na wysokim poziomie. A to oznacza, że jest to destabilizacja placówek ochrony zdrowia. To nie powinno nas uspokajać. A myślę, że trochę zaczyna nas uspokajać, bo reagujemy z dnia na dzień – wskazał.
Dodał, że rośnie liczba zajętych łóżek w szpitalach, zajętych respiratorów i ciężkich przypadków przebiegu COVID-19.
– Budowanie szpitali tymczasowych też świadczy o tym, że zaalarmowani są rządzący – zauważył ekspert.
Zaznaczył, że ustabilizowanie się liczby zachorowań na wysokim poziomie jest iluzją poprawy i nie powinno być powodem do optymizmu.
W środę rano resort zdrowia informował o 25 221 nowych zakażeniach, we wtorek o 25 484, w poniedziałek o 21 713. Największa jak dotąd liczba zakażeń stwierdzonych w ciągu doby była w sobotę – 27 875. (PAP)