Społeczeństwo: Spłacam dług u Pana Boga...

Społeczeństwo: Spłacam dług u Pana Boga...
Fot. Adminstrator

Mec. Elżbieta Montwiłł – Kołodziejczyk przez 27 lat pracowała czynnie jako wzięty radca prawny. 12 lat temu doznała bardzo ciężkiego udaru, z którego ledwo uszła z życiem. Jak przyznaje, to doświadczenie wywróciło jej życie do góry nogami. Przez cztery lata rehabilitowała się sama, a to że chodzi uważa za cud.

– Wtedy pomyślałam, że trzeba spłacić dług u Pana Boga – mówi z uśmiechem Pani Elżbieta, która już od 8 lat udziela pro bono pomocy prawnej w Elbląskim Stowarzyszeniu Organizatorów Pomocy Społecznej. Za tą działalność 13 marca br. z rąk prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych w Warszawie odebrała statuetkę ,,Kryształowego Serca Radcy Prawnego".

Początki nie były łatwe. Przez pierwszy miesiąc po udarze Pani Elżbieta była nieprzytomna, a rokowania były nie najlepsze.

– Gdy doszłam do siebie przez długi czas leżałam i patrzyłam w sufit bez celu. Załamałam się. To był dla mnie duży szok. Wcześniej bardzo dużo czasu poświęcałam swojej pracy, standard życia też był inny. Z czasem jednak zaczęłam się sama rehabilitować, poczułam silną potrzebę wyjścia do ludzi i tęsknotę za tym, co robiłam kiedyś. W związku z tym, że stała praca, zważywszy na stan zdrowia, nie wchodziła w grę, pojawiła się propozycja udzelania darmowych porad prawnych w Elbląskim Stowarzyszeniu Organizatorów Pomocy Społecznej, z ktorym współpracuję już od 8 lat. Radca prawny musi się uczyć przez całe życie, bowiem przepisy bardzo szybko się zmieniają i trzeba być na bieżąco. To dodatkowo mnie zmotywowało, tym bardziej, że od zawsze miałam skłonność, aby pomagać ludziom – przyznaje Pani Elżbieta.

Na uroczystą galę do Warszawy wybrała się razem z synem. Jak przyznaje było to dla niej bardzo duże przeżycie. Na wręczenie nagród przyjechał nawet Prezes Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku, który osobiście jej gratulował.

– Statuetka jest dla uhonorowaniem mojej pracy. Cieszę się, że zostało to zauważone i docenione. Jestem przykładem na to, niepełnosprawność nie musi oznaczać końca świata i pomimo niej, można dalej realizować się zawodowo. Kiedy człowiek ociera się o ostateczne rzeczy, zmienia zupełnie spojrzenie na życie i sądzę, że zaczyna bardziej je doceniać – podkreśla Pani Elżbieta.

W stowarzyszeniu pani mecenas pracuje raz w tygodniu, w piątki od 10.00 do 14.00. Oprócz niej, we wtorki porad prawnych udziela jeszcze jeden radca. Mimo darmowych porad prawnych udzielanych także m.in. w Urzędzie Miasta w Elblągu, kolejki do nich nie zmiejszyły się. Średnio przyjmują 8 osób tygodniowo. Najczęściej z porad korzystają ludzie starsi. Są też młodzi, czynni zawodowo, ale nie wiedzący gdzie mogą zwrócić się po darmową pomoc oraz osoby z niepełnosprawnościami.

– Wszyscy trafiają do mnie z podobnymi sprawami, głównie rodzinnymi, które są wyjatkowo trudne, a więc: rozwody, alimenty, widzenie się z dziećmi, a także sprawy spadkowe i mieszkaniowe, nierzadko związane również z problemami z sąsiadami. Pamiętam sprawę dwóch braci, z czego jeden był niepełnosprawny i ubezwłasnowolniony. Mieszkał wraz z ojcem, który był jego opiekunem prawnym. Drugi brat mieszkał z pozostałą rodziną w innym mieszkaniu i strasznie uprzykrzał życie swojemu niepełnosprawnemu bratu. Było to bardzo przykre, szczególnie, że podejrzewano go o bardzo niecne czyny, a nie on nie zrobił nikomu krzywdy – wspomina z żalem Pani Elżbieta. – W zasadzie powinnam udzielać ludziom tylko porady prawnej, ale w rzeczywistości, ponieważ jest mi żal tych ludzi, często pomagam im przygotowując dla nich różne pisma i pozwy. To nie jest rodzaj pracy, w której wychodząc, zamyka się drzwi i zapomina. Dobro, którym się dzielę z ludźmi do mnie wraca, zaklęte często w magicznym słowie „dziękuję” – podsumowuje.

  AG Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 13727

Print Friendly, PDF & Email