Pytając o granice

Oglądając amerykańskie filmy kowbojskie, gdzie nie ma granic w zabijaniu człowieka, zadaję sobie pytanie: ile jest warte życie ludzkie? Jak żyć? Czy zgodnie z nauką chrześcijańską, czy wszystko przekreślić i postawić na dobra materialne? Czy z życia wykreślić miłość, szacunek do drugiego człowieka? Niestety w dzisiejszych czasach, to się stało.   

Dostrzegamy ilu mamy milionerów, którzy weszli w posiadanie olbrzymich majątków z dnia na dzień. Dziś na ubogie społeczeństwo, które obdarli z dorobku, patrzą zza płotu swych olbrzymich pałaców, z pogardą. Uwłaszczyli się mieszkaniami zakładowymi, spółdzielczymi, gdy lokatorzy za własne pieniądze po raz drugi musieli je wykupić. Cieszę się bardzo, że dziś już mieszkania spółdzielcze, za grosze, będą mogli przejąć notarialnie, prawdziwi właściciele.

Do przejęcia natomiast pozostał teraz majątek służby zdrowia: szpitale, kliniki, sanatoria. Nam prostakom tłumaczy się, że jak szpitale przejdą w prywatne ręce, to dopiero będzie miodzio. Kochani, nic z tego. Takie gadanie, to łapanie starego wróbla na końskie łajno. W Stanach Zjednoczonych 40% społeczeństwa nie wykupuje polis ubezpieczeniowych na leczenie, bo siarczyście drogo. Tak też będzie i u nas; po pierwsze, my nie mamy nawyku dbania o swój byt, bo komuna przez 50 lat skutecznie zabiła w nas wszelką inicjatywę. Dziś czujemy się, jak oswojony dziki zwierz, wypuszczony na wolność i nie potrafiący zapolować.

Wszyscy widzimy, co dzieje się ze służbą zdrowia. W PRL, w państwowych szpitalach, były prywatne oddziały, gdzie można było dostać skierowanie tylko w prywatnym gabinecie. Kasunia szła, jak złoto, bo chory człowiek ratował się, jak mógł. Było niestety tak, że do kieszeni medyka co nie co wkładało się na siłę, co w końcu weszło w normalność.

Matka Boska, w 1917 r. w Fatimie, powiedziała do Św. Łucji, że będzie wielki moralny upadek społeczeństw, państw i kościołów. Błagała o modlitwę, o nawrócenie narodów. Dziś to się sprawdza. Obserwując, co dzieje się w służbie zdrowia, można śmiało stwierdzić, iż wielu, którzy w swój zawód mają wpisaną obronę życia, nic sobie z tego nie robi. Psują opinię tym, co z wielkim sercem ratują życie bez względu na zaniżone dochody. Jak podała jedna ze stacji radiowych, pieniądze są wydawane bezsensownie. Każdy pacjent winien być zbadany dokładnie; powinno się najpierw wykonać badania laboratoryjne, a potem diagnoza i prawidłowe leczenie. Jest odwrotnie. Leczy się  pacjentów w ciemno, rujnując finanse pacjenta i NFZ, dorabiając firmy farmaceutyczne.

Społeczeństwu jest bardzo przykro, iż lekarze i pielęgniarki, dysponując bolesnymi,  niehumanitarnymi środkami nacisku na rząd, żądają bardzo dużych podwyżek, nie zważając, że jesteśmy najbiedniejszym krajem w UE i, że to wszystko odbije się na nas, ludziach o najniższych dochodach. Na dzień dzisiejszy można rzec krótko: jeśli spełnienić żądania lekarzy i pielęgniarek, to dla reszty świata pieniędzy wystarczy tylko na wypisanie aktu zgonu.

Jestem daleko od tego, aby obwiniać tylko lekarzy, pielęgniarki. To my, obywatele tego kraju, płatnicy służby zdrowia, godziliśmy się na to, że żadna ekipa rządząca nie troszczyła się o człowieka.

Jeden z czołowych polityków byłego rządu powiedział: ”Oni mieli społeczeństwo w ”d…”, a dziś biorą w obronę strajkujących, wymądrzają się, podsycają i finansują”. Jest to żenujące, obrzydliwe, bulwersujące do szpiku kości. Wielu z nas – ludzi starszych – zauważa również i to, że jakoś w miasteczku namiotowym strajkujących, nie widać modlitwy, zamiast jazgotu i tłuczenia butelkami na komendę. Patrzę na to sceptycznie, obawiam się, że człowiek, który odrzucił Boga, odrzuci i drugiego człowieka.

Fryderyk Chopin, wielki muzyk, prowadził życie bujne, zapominając o Bogu i Jezusie. Miał przyjaciela, który bardzo nad tym ubolewał. W ostatnich dniach życia, za sprawą przyjaciela zakonnika, Chopin pojednał się z Bogiem. W ostatnich chwilach życia, przytulając krzyż do twarzy, powiedział: ”Dziękuję Ci Jezu, że Cię poznałem, bo inaczej skończył bym, jak świnia”.

Człowiek, który spycha na mrgines najważniejsze wartości: sumienie, miłość, obowiązkowość, odpowiedzialność – do czego może się porównać? To także chyba warto rozważyć…
  Łucja Bagnowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 1777

Print Friendly, PDF & Email