Przekop przez Mierzeję Wiślaną nie jest zagrożony

Przekop przez Mierzeję Wiślaną nie jest zagrożony
Fot. Adminstrator

Małe porty są potrzebne Gdańskowi, przystosowanie Szkarpawy droższe niż budowa kanału, krótsza droga z Zatoki Gdańskiej turystyczną szansą dla Zalewu

Wśród Elblążan i wszystkich innych mieszkańców regionu Zalewu Wiślanego zainteresowanych budową kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, od czasu zmiany rządu, krążą niepokojące pogłoski o możliwości odłożenia tej inwestycji na bliżej nie określoną przyszłość. O szansach na przekopanie Mierzei rozmawiamy z Jerzym Wcisłą – dyrektorem Biura Regionalnego w Elblągu Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.

Ukazał się niedawno wywiad z panią minister Anną Wypych-Namiotko, bardzo niepokojący w odniesieniu do budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Czy jest jeszcze jakaś szansa?
W tej chwili nie ma żadnej decyzji ostatecznej – żeby nie realizować tej inwestycji, ani żeby ją realizować. 7 lutego na spotkaniu w Instytucie Morskim w Gdyni będziemy przyjmowali Studium wykonalności. Uwagi zgłosiło środowisko elbląskie, nie widać tych argumentów ekologicznych świadczących przeciwko budowie kanału. W budżecie jest 10 mln na prowadzenie dalszych prac, czyli jest wszystko, czego na dzisiaj potrzebujemy. Prace będziemy kontynuować zgodnie z planem.

Z wywiadu z panią minister wynikało, że nie jest zorientowana w temacie. Mówiła coś o Szkarpawie…
To było nie przygotowane. Czuło się tam jakąś wypowiedź, którą ktoś pani minister przekazał. Powiem tak: my dotarliśmy do ministerstwa z informacją prawidłową – że przystosowanie Szkarpawy do funkcji, jaką by miał pełnić kanał, prawdopodobnie byłoby dużo droższe, niż wybudowanie kanału. Poprosiliśmy, żeby zasięgała informacji u źródeł, tym bardziej, że była przedtem pracownikiem Instytutu Morskiego.

To może wpłynęło na nią gdańskie środowisko ekologiczne?
Może tak, trudno powiedzieć. Czuje się taką dwoistość, bo z drugiej strony Pomorski Urząd Marszałkowski rozmawia z nami i z prezydentem Słoniną o tym, że port w Elblągu może pełnić funkcje uzupełniające do portu gdańskiego.
Gdańsk z pewnymi zadaniami nie będzie sobie radził. Np., gdy powstanie baza kontenerowa, będzie miał problem z rozwiezieniem tego wszystkiego, co przypłynie morzem, bo możliwości komunikacyjne Gdańska są ograniczone. Łączenie tych dwóch środków transportu w wypadku Gdańska jest bardzo nieszczęśliwe – trzeba przejechać przez całe miasto, żeby wyjechać. Jeżeli przez centrum miasta będzie przejeżdżało w ciągu dnia kilkaset TIRów, to władze miasta i portu mają świadomość, co tam się będzie działo.

Elbląski port jest pod tym względem w dużo lepszej sytuacji: przy wylocie drogi, która bezpośrednio prowadzi do drogi międzynarodowej, niczego się nie blokuje. Są prowadzone rozmowy o tym, żeby nasz port pełnił funkcję portu przeładunkowego, do którego będzie się przewoziło z portu gdańskiego kontenery barkami, skąd będą przeładowywane na samochody. To pozwoli rozładować  ruch kołowy w Gdańsku.

Może dzięki propozycji takiej współpracy władze Gdańska będą bardziej zainteresowane budową kanału?
Istotne jest, że niemal automatycznie potrzeby łączą port elbląski z portem gdańskim, a tymczasem ciągle przemycane są jakieś informacje od całkowitych laików, że Gdańsk może blokować budowę kanału, bo boi się konkurencji. To kompletna bzdura, to może powiedzieć ktoś, kto się zupełnie nie orientuje w funkcjonowaniu portów.

Jest taka tendencja w biznesie, że duży połyka małego. Obserwuję np. grupę Żywiec, która jest częścią ogromnych koncernów światowych i walczy z browarem w Braniewie. Ale tutaj, w tych portach, jest trochę inaczej. Duży nie ma żadnego interesu, ani żadnych możliwości, żeby brać na siebie np. logistykę związaną z dalszym transportem, jak widać na tym przykładzie przewozów kontenerowych. Już wtedy, gdy z prezydentem Słoniną jeździliśmy na rozmowy do Warszawy, byli tam przedstawiciele portów i zapewniali, że zupełnie nie traktują portu w Elblągu jako konkurencję. Teraz wychodzi, że Elbląg i takie małe porty wokół dużego są potrzebne, żeby zająć się problemami, które dla dużego są kłopotem.

Strategia rozwoju woj. Pomorskiego – wskazuje na wiele powiązań Elbląga z aglomeracją trójmiejską. Widać jednocześnie białą plamę w powiązaniach pomiędzy Olsztynem, a Elblągiem.
I tak zostanie, zamiana granic województw tu nic nie zmieniła.

Jest jednak takie  wrażenie, że marszałek pomorski ciągle niechętnie odnosi się do Elbląga, tak jakby nie widział tej wspólnoty interesów.
Mi się z marszałkiem pomorskim dobrze współpracuje. Razem z przedstawicielami woj. Pomorskiego np. uczestniczyliśmy w rozmowach na temat rozwoju drogi wodnej E70. Było to spotkanie robocze, przyjechali Szwedzi i Finowie, żeby rozeznać sytuację. Wykorzystaliśmy to spotkanie, żeby „sprzedać” sprawę Zalewu Wiślanego. Woleliśmy, żeby o  budowie kanału dowiedzieli się od nas, bo na pewno w jakimś momencie temat otrze się o struktury europejskie. Kanał przez Mierzeję Wiślaną ma zresztą powiązanie z europejskimi drogami wodnymi. Wzdłuż wybrzeża Bałtyku prowadzi  przybrzeżny szlak E60. Ma on połączenie z E70 przez Odrę, a tu miałby drugie połączenie na terenie UE i utworzyłby się pewien system dróg wodnych. Dalej już jest Rosja, nie będąca w UE. Jest też drugi, „unijny” argument: nie ma w UE drugiego takiego akwenu, który ma status drogi morskiej, a nie jest dostępny z terenu UE.

Przy tej okazji poruszany jest temat umowy z Rosją dotyczący żeglugi przez rosyjską część Zalewu i Cieśninę Piławską.
Wiem, że zostało już podpisane porozumienie z Rosją, o przywróceniu poprzedniego stanu żeglugi po obu częściach Zalewu. Oczywiście przy tym pada pytanie, czy wobec tego potrzebna jest budowa kanału i ciągle trzeba tłumaczyć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, bo umowa z Rosją nie  rozwiązuje nawet problemu żeglugi polskich bander. Warmińsko-Mazurski Urząd Marszałkowski jest za tym, żeby Zalew stał się rejonem turystycznym. Jednak dla żeglarzy, którzy mogliby tu przypłynąć z Trójmiasta, 60 km więcej lub mniej, to jest duża różnica. Żeglarze z Gdyni mówią, że jak mają 1,5 dnia płynąć z Gdyni na Zalew, to dziękują. Kanał, znacznie skracając drogę do Zalewu z Zatoki Gdańskiej spowoduje większe zainteresowanie żeglarzy tym akwenem.

Sądzi Pan, że obecny rząd da się do przekopu przekonać?
Jestem pełen optymizmu. Pani minister wie o tym, jak my tu w Elblągu odebraliśmy ten wywiad, o którym wspomnieliśmy na początku rozmowy. Krótko po tym, na zapytanie Urzędu Morskiego, jakie jest stanowisko Rządu w tej sprawie, pani minister powiedziała, to co dzisiaj mówię: nic się nie zmieniło. Badania będą kontynuowane, czekamy na komplet dokumentów.

  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 2215

Print Friendly, PDF & Email