Prof. Zajkowska: Spotkania rodzinne i wyjazdy do odległej części kraju ograniczmy do minimum

Prof. Zajkowska: Spotkania rodzinne i wyjazdy do odległej części kraju ograniczmy do minimum
Fot. Mateusz Misztal

W obecnej sytuacji epidemicznej, przy tak dużym wzroście zachorowań na COVID-19, należy ograniczyć spotkania rodzinne do absolutnego minimum. Podobnie z wyjazdami w odległe części kraju – powiedziała PAP prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

W Polsce w piątek MZ informowało o 30 546 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem, najwięcej wykryto ich na Śląsku – 4713. Zmarło 497 osób. Łączna liczba zakażonych koronawirusem od początku wykrycia pierwszego przypadku w Polsce wyniosła tym samym wczoraj 2 387 511, z czego 54 165 chorych zmarło.

– W obecnej sytuacji epidemicznej, przy takim dużym wzroście zachorowań i idącym za tym konsekwentnie dużym odsetku zgonów, należy zachować bardzo dużą ostrożność w kontaktach między sobą – bo to jest droga transmisji koronawirusa – powiedziała PAP ekspertka od chorób zakaźnych prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Zaapelowała o ograniczenie do minimum spotkań z rodzinami, szczególnie wizytowanie bliskich z innej części kraju. – Spotkania należy też ograniczyć do jak najmniejszej liczby osób – dodała.

– Przy zakupach zachowajmy szczególną ostrożność – wybierzmy takie godziny, gdy jest mniej osób w sklepie. Zachowajmy dystans od innych osób i często myjmy ręce i pamiętajmy o noszeniu maseczki – dodała. Podkreśliła, że wszędzie tam, gdzie w zamkniętych pomieszczeniach możemy spotkać inne osoby o nieznanym statusie zakażenia, należy szczególnie być ostrożnym.

Zaleciła ostrożność w miejscach kultu religijnego. – Osoby starsze powinny zostać w domu i wziąć udział w mszy za pośrednictwem mediów – powiedziała.

Prof. Zajkowska zauważyła, że szczególnie w małych miejscowościach święta są ważnym dla ich społeczności wydarzeniem i wówczas dochodzi do większych zgromadzeń.

– Jednak można to zorganizować w taki sposób, by było to bezpieczne – na zewnątrz kościoła, nie dopuszczając do kumulacji ludzi. Święcenie pokarmów można rozciągnąć w czasie – np. przez cały dzień, a nie przez np. tylko jedną godzinę. To wysiłek dla księży, ale mamy szczególną sytuację – podkreśliła.

Zapytana, czy warto nosić maski o wyższym standardzie bezpieczeństwa, klasy FFP2 stwierdziła, że zwłaszcza w czasie zakupów czy w kościele jest to wskazane – bo w takich miejscach jest sporo ludzi i często trudno zachować wystarczający dystans między sobą.

– Trudniej się w nich oddycha i dłuższe noszenie nie jest zalecane, ale są skuteczne, więc w takich sytuacjach – na pewno warto je założyć – dodała.

Ekspertka powiedziała, że ryzyko transmisji wirusa jest zdecydowanie mniejsze w przypadku np. spotkania osoby, która przeszła COVID-19 z osobą zaszczepioną, „chociaż istnieje” – dodała. Stwierdziła, że w takim przypadku spotkanie wchodzi w grę, chociaż lepiej na świeżym powietrzu.

Natomiast nie rekomenduje ona spotkania osoby, która przechorowała z taką, która jeszcze nie chorowała, bo wyższa jest możliwość zarażenia, niż w tym pierwszym przypadku.

Prof. Zajkowska przypomniała, że większość osób, która wyzdrowiała ma przeciwciała – ich organizmy generują przeciwciała i inne elementy układu odpornościowego – komórki pamięci czy komórki cytotoksyczne, które biorą udział w eliminacji zakażenia.

– Jednak ta odpowiedź organizmu u osób bezobjawowych i skąpoobjawowych szybko się wytraca i poziom przeciwciał szybko spada. Można ponownie zachorować. Ta możliwość jest większa z powodu pojawienia się kolejnych wariantów koronawirusa – przestrzegła prof. Zajkowska.

Ekspertka powiedziała, że obawia się „efektu świąt” – tego, że mimo apeli część Polaków jednak spotka się z bliskimi. W takim przypadku efekty tych zgromadzeń zobaczymy za tydzień, dwa – dodała. (PAP)

Szymon Zdziebłowski
Print Friendly, PDF & Email