Prezes AstraZeneca: Nie naruszyliśmy kontraktu z UE

Prezes AstraZeneca: Nie naruszyliśmy kontraktu z UE
Fot. Pixabay

Do końca lutego koncern AstraZeneca chce wysłać do UE 17 mln dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi – zapowiedział jego prezes Pascal Soriot. Dodał, że firma nie naruszyła kontraktu, bo nie wzięła na siebie żadnego konkretnego zobowiązania wobec UE, a w umowie zapewniła jedynie, że „dołoży wszelkich starań”.

W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” i grupy współpracujących z nim europejskich dzienników szef koncernu z siedzibą w Londynie Pascal Soriot zaapelował do państw UE o cierpliwość.

Odniósł się do zarzutów, między innymi władz Włoch, które rozważają możliwość podjęcia kroków prawnych po zapowiedzi redukcji dostaw. Jak zapewnił, jego firma szczegółowo wyjaśniła Unii Europejskiej powód opóźnień.

– Oczywiście, także my jesteśmy rozczarowani, ponieważ wolelibyśmy produkować więcej. W lutym zdołamy dostarczyć Europie satysfakcjonującą ilość szczepionki, zbliżoną do tej, jaką przekazali miesięcznie inni dostawcy – oświadczył.

– Pracują nas setki, wręcz tysiące, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, by rozwiązać problemy – zapewnił prezes.

Zapytany o to, co oznacza sformułowanie „satysfakcjonująca ilość”, odparł: „W nadchodzących dniach wyślemy natychmiast 3 miliony dawek do UE, potem będzie następna duża dostawa w kolejnym tygodniu , a także w trzecim i czwartym tygodniu następnego miesiąca”.

Jak zaznaczył, spośród planowanych 17 milionów dawek, jakie mają dotrzeć do końca lutego do krajów UE, około 3 miliony otrzymają Niemcy, 2,5 mln Włochy, a 2 miliony Hiszpania.

– Chcielibyśmy móc uczynić więcej, ale i to nie jest mało – ocenił.

Mówiąc o problemach z europejską dystrybucją preparatu, wyjaśnił, że dotyczą one produkcji jego podstawowej substancji w Belgii i w Holandii.

– Mamy dwa miesiące spóźnienia w porównaniu z planem, ale pracujemy, by rozwiązać te problemy, które często są różnej natury. W naszym belgijskim zakładzie na przykład przeszkoda jest związana z filtrowaniem szczepionki zanim zostanie przelana do fiolek – tłumaczył Soriot.

Zapytany o to, czy tego typu problemy dotyczą też produkcji dawek na rynek brytyjski, odparł: „I w tym przypadku mieliśmy problemy, ale kontrakt na dostawy został podpisany z brytyjskim rządem trzy miesiące wcześniej niż z UE, a zatem mieliśmy czas, by przygotować się i rozwiązać podobne trudności w oczekiwaniu na zatwierdzenie przez brytyjską agencję leków”.

– Między lutym a marcem – zapewnił – wznowimy maksymalną produkcję także dla UE.

Szef firmy nie odniósł się bezpośrednio do pytania, czy to znaczy, że Unia podpisała z nią kontrakt za późno w porównaniu z porozumieniem rządu w Londynie.

Wyjaśnił natomiast, że kiedy AstraZeneca zawarła umowę o współpracy z uniwersytetem w Oxfordzie, uczelnia ta była już w ścisłym kontakcie z brytyjskim rządem.

– A zatem zorganizowali się na czas i szybko zaczęli – dodał.

Soriot przyznał, że „niestety mniej wydajne zakłady są obecnie w Europie”. – Ale to przypadek i na pewno nie zrobiliśmy tego celowo kosztem UE – zaznaczył.

– Przypominam, że ta szczepionka nie przynosi nam zysku – dodał.

Odnosząc się do pojawiających się w Europie zarzutów, że firma sprzedaje szczepionkę państwom trzecim, powiedział, że są one „błędne” i „niesłuszne”.

– Powtarzam, nie odnosimy zysków ze szczepionki przeciwko koronawirusowi, ani tu, ani nigdzie na świecie i jest to napisane czarno na białym w kontrakcie w sprawie współpracy z Oxfordem – dodał.

– Oczywiście, wiele osób jest zmęczonych, świat chce się zaszczepić, a rządy są pod presją, rozumiem to w pełni. Ale nie przekierowujemy szczepionek z państw europejskich do innych – podkreślił.

Zapytany o to, czemu koncern wziął na siebie zobowiązanie wobec UE na dostawę 300 milionów dawek, skoro wiedział, że jego realizacja będzie trudna, Soriot zaznaczył: „Niech jasne będzie to, że nie ma żadnego obowiązku wobec Unii Europejskiej. W naszym kontrakcie jest napisane wyraźnie: «best effort», czyli «dołożymy wszelkich starań»”.

– Postanowiliśmy użyć tej formuły w kontrakcie, bo wtedy UE chciała mieć zapewnioną taką samą produkcję, jak Zjednoczone Królestwo, mimo że kontrakt został podpisany trzy miesiące później – zauważył.

– Powiedzieliśmy: zrobimy, co w naszej mocy, ale nie możemy zobowiązać się kontraktowo, bo mamy trzy miesiące opóźnienia względem Zjednoczonego Królestwa – powtórzył szef firmy AstraZeneca.

Zaznaczył, że w Wielkiej Brytanii szczepienia przebiegają bardzo szybko.

– Gdy osiągnięta zostanie wystarczająca liczba szczepień w Zjednoczonym Królestwie, będziemy mogli wykorzystać brytyjskie zakłady produkcyjne także dla dostaw przeznaczonych dla Unii Europejskiej – ogłosił.

Odrzucił także tezę niemieckiego dziennika „Handelsblatt”, który napisał, że oxfordzka szczepionka ma 8 procent skuteczności u osób starszych.

– Nie wiem, skąd wzięła się ta cyfra. Jest całkowicie błędna – zapewnił. Nie wykluczył, że są to „polityczne” manewry.

Jego zdaniem nie jest to moment na to, by posługiwać się kwestią szczepionek jako „politycznym narzędziem”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
Print Friendly, PDF & Email