Pełna kwiatów łąka może cieszyć także w mieście

Pełna kwiatów łąka może cieszyć także w mieście
Fot. Pixabay

Spacerując po miastach, miasteczkach i wsiach, widzimy hektary krótko przyciętych trawników – w okresach wilgotnych jest to równo przystrzyżona zielona murawa, w czasie suszy naga ziemia pokryta szczątkami żółtych, suchych źdźbeł. Trawnik niewątpliwie jest lepszy od bruku czy betonu, przede wszystkim dlatego, że pozwala wsiąknąć w glebę wodzie deszczowej czy z topniejącego śniegu. To bardzo ważny, ale jedyny z niego pożytek.

Monotonne płaszczyzny, nawet gdy są świeże i zielone, nie przyciągają wzroku, a krótko przycięta trawa nie produkuje tlenu, nie daje schronienia żadnym zwierzętom, nawet dla owadów jest bezużyteczna. Do tego nieustanne koszenie to hałas, spaliny i ogromne ilości zużytej energii.

Można to wszystko zmienić, zastępując trawnik kwietną łąką. Kwietna łąka to zupełnie co innego. Kolorowe, pachnące kwiaty cieszą oczy i nie jest to tylko przyjemność dla oczu, ale wiele pożytku dla całej przyrody: łąki ratują ginące owady, dają schronienie różnym małym stworzonkom. Dzięki temu, że kosi się je tylko dwa razy w roku, nie przysparzają smogu i hałasu, a do tego znacząco oszczędzają wydatki na koszenie. Zwłaszcza, gdy kosi się je kosą – co jest zalecane i jeszcze tańsze, bo do tego nie trzeba żadnego paliwa. Po takim koszeniu nie zostaje też klepisko.

Łąka w dużo większym stopniu niż trawnik retencjonuje w glebie wodę, dzięki dłuższym, głębiej sięgającym i obfitym korzeniom. Kumulując wilgoć, poprawia mikroklimat. Oczyszcza też glebę z zanieczyszczeń. Dzięki rozbudowanym korzeniom łąki są bardziej odporne na suszę i nie wymagają tak intensywnego podlewania jak trawnik – w upalne dni nadal są piękne.

Trawniki na miejskie łąki zamienia już wiele miast na świecie. Do łąk przekonują się też samorządowcy w coraz większej liczbie miast w Polsce. Joanna Paniec, główny specjalista ds. Zielonej Marki Miasta w Gdańsku, mówi:

„Łąki są bardzo ważnym elementem zielonej infrastruktury miasta, zapewniają równowagę przyrodniczą, korzystnie wpływają na mikroklimat, a także wspomagają retencję wód opadowych. Są również estetyczną i atrakcyjną przez cały rok formą zieleni miejskiej”.

Miasto Gdańsk ogłosiło konkurs fotograficzny pt. „Gdańskie Łąki Kwietne”. Jedną z prac nadesłanych na konkurs była fotografia dzikiej łąki, która wyrosła na skarpie za ogrodzeniem pewnego przedszkola, a którą przedszkolaki się opiekują i uczą się na niej biologii. Dzieci dowiedziały się między innymi, że także zimą łąka jest schronieniem dla wielu stworzeń – biedronek, motyli, ślimaków, pająków, myszy, ptaków.

Kwietne łąki spodobały się również mieszkańcom i władzom Warszawy, Krakowa, Wrocławia. Zarząd Zieleni w Warszawie zakłada kwietne skwery, łąkowe trawniki w parkach, a w poradniku „Standardy kształtowania zieleni” w rozdziale poświęconym temu tematowi m.in. zaleca zmniejszenie częstotliwości koszenia zwykłych trawników.

Kwietne łąki sprawdzają się także znakomicie na poboczach dróg. W większym stopniu niż sama trawa wchłaniają pyły ze spalin i ścierania opon, działając antysmogowo. Zatrzymując wodę w glebie, zapobiegają podtopieniom dróg, a ich utrzymanie jest o wiele tańsze niż trawnika.

Trzeba pamiętać, że aby wyrosła piękna, wielobarwna łąka, nie wystarczy tylko przestać kosić trawnik. Na początku trzeba ją zasiać. Są wyspecjalizowane firmy, które w tym pomagają i sprzedają odpowiednią mieszankę nasion, zawierającą m.in. nasiona roślin miododajnych, tak potrzebnych do przeżycia owadom zapylaczom.

Niektórym ludziom nieskoszona trawa nasuwa na myśl niedbalstwo i nieporządek. Coraz więcej mieszkańców miast widzi to już jednak inaczej i kwietne łąki powstają w ramach budżetów obywatelskich. Wydaje się, że znacznie trudniej jest przekonać do nich innych właścicieli terenów zielonych – na przykład spółdzielnie mieszkaniowe. Tu musieliby zadziałać sami mieszkańcy.

Na pewno nie tylko ja wolałabym widzieć pod blokiem piękną kwitnącą łąkę, a nie wyleniały trawnik.

Fot. pixabay.com
Print Friendly, PDF & Email