Padaczka. Nie zamykajcie drzwi przed epileptykiem

Święty Walenty opiekuje się nie tylko zakochanymi. Jest także patronem epileptyków – czyli chorych na padaczkę, którzy także mają swój dzień – właśnie 14 lutego.

U większości ludzi padaczka kojarzy się z najcięższą formą napadów, budzącą przerażenie. Chorzy na padaczkę – mimo, że pomiędzy napadami są sprawnymi ludźmi, są izolowani od społeczeństwa.
Przed osobą chorą na padaczkę zamykane są drzwi szkół i zakładów  pracy. Dzieci z padaczką, jeżeli już znajdą się w szkole, nie są zabierane na wycieczki i na imprezy, nie mówiąc już o wyjeździe poza miejsce zamieszkania. Fakt ten znany jest lekarzom i rodzice często słyszą od nich radę, żeby zatajali fakt choroby dziecka przed szkołą, zwłaszcza, gdy dotyczy to lżejszych stanów, nie objawiających się napadami drgawek i utratą przytomności. Nauczyciele z reguły nie mają odpowiedniej wiedzy i boją się, że sobie nie poradzą.
To samo dotyczy kierowników zakładów pracy. Obawiają się, że chory na padaczkę może spowodować wypadek, na co nie chcą się narażać.

Tymczasem nie trzeba wpadać w panikę. Około 80% pacjentów z padaczką można skutecznie leczyć. Możliwości lecznicze w tej dziedzinie w ostatnich latach znacznie zwiększyły się poprzez wprowadzenie wielu nowych preparatów. Chorzy zazwyczaj przyjmują systematycznie leki, które zapobiegają atakom, lub czynią je znacznie rzadszymi. Mogą prowadzić szczęśliwe i aktywne życie nie różniące się istotnie od życia osób zdrowych,  uczyć się i pracować. Mogą też uprawiać większość dyscyplin sportowych – z wyjątkiem samodzielnego treningu sportów ekstremalnych i pływania.Nie ma powodu pozbawiać ich uczestnictwa w życiu społecznym.

Padaczka – to zespół objawów spowodowanych nadmiernymi wyładowaniami neuronów i nieprawidłowym rozprzestrzenianiem się pobudzenia w mózgu. Napady padaczkowe mają różne formy. W najcięższej postaci  towarzyszy im utrata przytomności i drgawki. Następuje też chwilowe ustanie oddechu, powodując sinicę. Po odzyskaniu oddechu chory jeszcze przez jakiś czas jest nieprzytomny, a po ustaniu napadu senny i rozkojarzony.
U niektórych osób występują tzw. małe napady . Chory na chwilę przerywa wykonywaną czynność, na moment wyłącza się, nie nawiązuje kontaktu z otoczeniem. Nie ma drgawek ani upadku ciała. Po ustaniu napadu powraca do swojego zajęcia i często nie zdaje sobie sprawy z chwilowego zaniku świadomości.
Niekiedy mamy do czynienia z napadami mioklonicznymi, podczas których następują szybkie skurcze mięśni w różnych grupach mięśniowych. Chory może wówczas tracić przytomność (ale nie zawsze).
Z kolei w tzw. napadach akinetycznych razem z utratą przytomności ma miejsce nagłe zwiotczenie mięśni oraz upadek ciała.
Napady padaczkowe (często mieszane) mogą mieć jeszcze inną postać, zwłaszcza w padaczce wieku dziecięcego.

A jeżeli już zdarzy się napad,
to należy choremu pomóc w następujący sposób:

• zabezpieczyć go przed upadkiem, skaleczeniem, potłuczeniem głowy i tułowia oraz urazami spowodowanymi uderzeniami kończyn o twarde podłoże.

• Nie trzeba krępować ruchów chorego ani na siłę otwierać zaciśniętych szczęk. Podczas trwania napadu należy pozostawić chorego w spokoju i w żadnym przypadku nie podawać mu płynów (ani leków doustnych).

• Po napadzie w zasadzie nie podaje się dodatkowych leków przeciwpadaczkowych czy uspokajających.

W wyjątkowo ciężkich przypadkach może wystąpić  tzw. stan padaczkowy – wtedy trzeba  natychmiast wezwać karetkę pogotowia.

  TB Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 3326

Print Friendly, PDF & Email