Obywatelski genius loci w Elblągu

Obywatelski genius loci w Elblągu
Fot. Adminstrator

Jesienią ubiegłego roku mieszkańcy Elbląga zostali zaproszeni do udziału w publicznej debacie o roli Rady Miejskiej („Po co nam Rada Miasta?” Razem z Tobą” 12/135 grudzień 2008), zorganizowanej przez Elbląskie Forum Obywatelskie. Forum założyła grupa obywateli, którzy – jak mówią, są przekonani, że rozwój i pomyślność miasta zależy od aktywności jego obywateli.

Nie jest to pierwszy ruch obywatelski w Elblągu. Wprost przeciwnie – można powiedzieć, że wpisuje się w elbląski genius loci.

Umiesz liczyć – licz na siebie
Mieszczanie portowego miasta nad rzeką Elbląg wielokrotnie w ciągu swojej historii brali sprawy miasta w swoje ręce, nie ograniczając się przy tym do jego granic. Rozumieli, że pomyślność Elbląga zależy w dużej mierze od warunków zewnętrznych i od roli, jaką odegra w swoim kraju, a nawet w Europie. W pierwszych wiekach istnienia Elbląga była to aktywna obecność w Hanzie, gdzie Elbląg miał niebagatelne znaczenie.  W wieku XV Elbląg odgrywa istotną rolę w powstaniu przeciwko Krzyżakom, a następnie utworzeniu Związku Pruskiego. W 1440 r. to właśnie tutaj został podpisany dokument erekcyjny tej organizacji.

Równość albo śmierć
Na początku XVI wieku Europę ogarnęła reformacja. W Elblągu ruch reformacyjny o podłożu religijnym przybrał też wymiar społeczny. Średnie i drobne mieszczaństwo oraz plebs i pospólstwo zbuntowało się przeciw panoszeniu się i nadużyciom Rady Miasta i zażądało przywrócenia nadanych mu wcześniej praw obywatelskich.

Władza w Elblągu została przejęta przez kilka rodzin patrycjuszowskich. Pozostając długo w jednym kręgu wytworzyła sytuację, w której czuła się bezkarna.  Kwitło kumoterstwo, rozszerzanie przywilejów dla krewnych i znajomych, różnego rodzaju matactwa i przekręty.

W 1512 roku pokaźna grupa elblążan zamknęła się w kościele dominikanów, żądała  równych praw dla wszystkich, współudziału w zarządzaniu miastem, likwidacji lichwiarskich czynszów, bezpłatnego dostępu do rybołówstwa na jez. Druzno i do eksploatacji miejskich lasów – a także ukarania winnych nadużyciom. Zagroziła, że w razie odmowy spełnienia ich żądań wymorduje rajców miejskich.

W pierwszej kolejności zażądano wydania miejskich dokumentów. Rada nie była skłonna do ustępstw,  sprawa oparła się o króla. Król przysłał rozjemcę, Rada złożyła obietnice, że wszystkie pretensje solennie rozpatrzy. Obietnic jednak nie dotrzymała. Mieszczanie nie odpuścili  – zamieszki wzmogły się w roku 1925. Rada stosowała różne wybiegi. Sprzyjającą dla niej okolicznością stała się ucieczka dominikanów w obawie przed reformacją. Wykręty rajców jeszcze bardziej wzburzyły ludzi. W końcu Rada ustąpiła na tyle, że wydała dokumenty – i tak, jak się spodziewano, wyszły na jaw liczne jej szalbierstwa.

Miejscem spotkań stał się kościół Św. Mikołaja. 6 lutego zaryglowano bramy miejskie, a  w kościele św. Mikołaja, w którym mury pękały w szwach od zgromadzonych tam ludzi, padły propozycje obalenia Rady siłą. Wniosek został przegłosowany. Uchwalono, że należy usunąć 6 rajców, najbardziej nieuczciwych.

Następnie mieszczanie udali się pod ratusz. W końcu zabrzmiał dzwon z wieży Św. Mikołaja i burmistrz ogłosił skład nowej Rady. Rajcy jednak nie chcieli się pogodzić z przegraną i odwołali się do króla Zygmunta I. Wystąpienia mieszczan miały też miejsce w innych miastach, m.in. w Gdańsku i król wkroczył do akcji. Do Elbląga przyjechali królewscy komisarze – rozprawić się zarówno z reformatorami jak i buntem przeciwko Radzie Miejskiej.
Skończyło się na wydaniu tzw. Statutów Zygmuntowskich, które zatwierdziły starą Radę, ale i przywróciły Drugi Ordynek, w którym zasiadali przedstawiciele poszczególnych kwartałów miasta i cechów rzemieślniczych. Wszyscy mieszczanie musieli na rynku złożyć przysięgę na wierność królowi.
Pospólstwu zabroniono wglądu w gospodarkę finansową miasta, nad którą kontrolę miał sprawować wyłącznie król, jak i nad całą działalnością Rady. Zabronione zostały pod karą śmierci wystąpienia przeciwko władzy. Przywódcy rewolty zostali aresztowani a najbardziej aktywni wygnani z miasta.

Zgromadzenie Obywatelskie – elbląscy mężowie  postępu

Społeczeństwo elbląskie również w dalszych wiekach żywo uczestniczyło w życiu społecznym Europy. W burzliwych latach czterdziestych XIX wieku, kiedy dobiegał końca feudalizm i rodziły się dążenia demokratyczne, w miastach Europy budził się mieszczański ruch liberalny, domagający się reform ustrojowych.
Mieszczaństwo większych miast tworzyło zgromadzenia i stowarzyszenia, formułujące swoje postulaty. W Niemczech ruch ten zapoczątkowany został w Magdeburgu i rozszerzył się na inne miasta pruskie. Wspólnym postulatem miast było wzmagające się od lat 20-tych żądanie wprowadzenia obiecanej przez króla pruskiego konstytucji. Poszczególne zgromadzenia kontaktowały się ze sobą, z czasem wytworzyły  centralne ośrodki prowincjonalne – w prowincji pruskiej takie centrum znajdowało się w Królewcu. Zgromadzenie Obywatelskie w Elblągu  zawiązało się w 1845 r.

11 stycznia 1845 roku, w sali gospody „Złoty Lew” zebrało się około 100 obywateli „aby sprawy komunalne w referatach przedstawić, bez skrępowania je omówić i nawzajem siebie w tej sprawie pouczyć”. W zebraniu wzięli udział nadburmistrz Adolph Phillips, radni i członkowie magistratu, wydawcy lokalnych gazet, znane osobistości w dziedzinie kultury, oświaty i przemysłu – przez niemieckiego historyka nazwani „elbląskimi mężami postępu”. Zaproszeni zostali wszyscy zainteresowani mieszkańcy miasta.

Powołane Zgromadzenie Obywatelskie ułożyło program działania, wyznaczyło terminy kolejnych spotkań, które odbywały się raz w miesiącu. Uczestniczyło w nich kilkaset osób. Na każdym zebraniu wygłaszano przygotowane referaty i wystąpienia.

Poruszane tematy dzieliły się na dwa nurty:
1. nurt spraw ogólnopaństwowych: konstytucja, reformy demokratyczne i gospodarcze;
2. nurt spraw lokalnych: np. roszczenia do terytoriów elbląskich (przedmiot konfliktu z władzą państwową), organizacja szkolnictwa, ochrona miasta przed powodziami – tu uważano, że za bezpieczeństwo powinno odpowiadać państwo, kwestie socjalne (np. wydawca Agathon Wernicke uważał, że najlepszym sposobem na walkę z nędzą jest upowszechnienie wykształcenia, zaczynając od szkół niedzielnych i bibliotek ludowych).

Zgromadzenie formułowało wnioski i postulaty, kierowane do władz państwowych i stanowych. W sprawach miejskich Zgromadzenie wywierało nacisk na radnych i magistrat, często osiągając zamierzone rezultaty.

Spotkajmy się w środę
Zgromadzenie Obywatelskie grupowało ludzi o poglądach liberalnych. Przeciwstawiali się im konserwatyści, którzy nie przebierali w środkach. Donieśli królowi o szerzeniu niepokojów w Elblągu. W efekcie tego donosu Zgromadzenie zostało zmuszone do rozwiązania się, co jednak nie stłumiło działalności jego uczestników.
Bezpośrednio po rozwiązaniu Zgromadzenia Obywatelskiego zawiązało się „Stowarzyszenie Środowe” – zbierające się co środę w kawiarni „Zum deutsche Mincel”. Wygłaszano tam w dalszym ciągu przemówienia na najbardziej palące tematy, kontynuowano tzw. debaty konfrontacyjne, mające rozwijać umiejętność samodzielnego myślenia i działania. Stowarzyszenie to działało nieformalnie do wybuchu rewolucji 1848 r.
Zgromadzenie Obywatelskie i Stowarzyszenie Środowe nazwane zostały przez współczesnych  „hegemonem postępu”.

Bal w Resursie na 1000 par
Działalność Zgromadzenia Obywatelskiego i Stowarzyszenia Środowego dała też impuls do rozkwitu bogatego życia społecznego. Kilka lat później w północnej pierzei dzisiejszego Placu Słowiańskiego stanęła Resursa Mieszczańska (Bürger Ressourse). Założona została w 1850 r., z inicjatywy grupy obywateli klasy średniej – samodzielnych rzemieślników, właścicieli sklepów, średniego szczebla urzędników, którzy w 1853 r. wykupili zabudowaną parcelę. Budynek zaadaptowano a  później rozbudowano, dodając salę balową o pow. 350m², kolumnadę i muszlę koncertową. Obok założono ogród.

Resursa Mieszczańska powstała w opozycji do Resursy Humanitas – popularnie zwanej „Kasynem”, które było miejscem spotkań elity elbląskiej i mieściło się na terenie dzisiejszego parku „Planty”. Obie resursy były bardzo zadbane, słynęły z pięknie utrzymanych ogrodów z elegancką małą architekturą. Resursa Mieszczańska na początku 1925 r.  liczyła 730 członków. Była miejscem spotkań towarzyskich, koncertów, balów, imprez okolicznościowych a także zebrań o różnorodnej tematyce. W czasie świąt była otwarta dla wszystkich mieszkańców.

Nie ma to, jak dobre Towarzystwo

Z czasem działalność polityczna przybrała charakter społeczny, kulturalny i patriotyczny. Powstawały stowarzyszenia o różnym charakterze – filie organizacji ogólnokrajowych, jak np. Wschodniopruskie Stowarzyszenie Głuchoniemych czy organizacje kombatanckie i wiele lokalnych.
W 1920 r. funkcjonowało w Elblągu ponad 200 stowarzyszeń i klubów. Zarejestrowane były następujące stowarzyszenia: 4 robotnicze, 4 towarzyskie, 14 grupujących urzędników, nauczycieli i nauczycielki, 14 dobroczynnych stowarzyszeń ewangelickich, 21 katolickich, 6 wstrzemięźliwości, 17 śpiewaczych, 18 rzemieślniczo-przemysłowych, 10 kupieckich, 11 wojskowo-kombatanckich, 4 grupujące miłośników sztuki i nauki, 7 o profilu politycznym i gospodarczym, 4 ojczyźniane, 28 sportowych i hodowlanych, 23 stowarzyszenia o charakterze miejskim.
Wśród stowarzyszeń lokalnych najbardziej popularne stało się założone w 1901 r. Elbinger Verkehrsverein, (po roku 1934 Elbinger Heimatverein ) którego celem było pielęgnowanie lokalnych tradycji i  propagowanie kultury i piękna przyrody stron ojczystych.  Na  jego czele stał do końca życia (1927 r.) zasłużony elblążanin Carl Pudori1.

Jak czytamy w ówczesnych źródłach wielu dorosłych mieszkańców należało do kilku stowarzyszeń, które nie tylko grupowały osoby o podobnych zainteresowaniach i zawodach, ale były też ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Członkowie prawie każdej grupy zawodowej, różnego rodzaju hobbyści, miłośnicy sztuki czy zajęć na świeżym powietrzu mieli swoje stowarzyszenie, które spotykało się w ulubionym lokalu, ku zadowoleniu jego właściciela.

Drugie życie obywatelskiego genius loci
Począwszy od lat 30-tych przez Elbląg przetoczyły się dwa totalitaryzmy – hitlerowski i komunistyczny, zamrażając na kilkadziesiąt lat aktywność społeczną. Między jednym a drugim nastąpiła całkowita wymiana ludności i wydawało się, że po dawnych mieszkańcach zostały tylko zrujnowane mury.

Obywatelski genius loci Elbląga jednak przetrwał. Obudził się po 1989 r., w wolnym, samorządnym mieście. Dziś mamy tu zarejestrowanych ponad 200 organizacji pozarządowych, z których najaktywniejsze budują prestiż Elbląga w całym kraju. W ubiegłym roku pojawiło się Elbląskie Forum Obywatelskie – nie wiedząc, że jest kontynuatorem miejscowych tradycji. Czas pokaże, czy, tak jak jego poprzednik, da impuls do kolejnego rozkwitu życia społecznego.
Bibliografia:
1. Historia Elbląga
T. I , pod red. S.Gierszewskiego, wyd. Marpress, Gdańsk 1993
T. II cz.1, pod red. A. Grotha, wyd. Marpress, Gdańsk 1996
T. III cz.1, pod red. A.Grotha, wyd. Marpress, Gdańsk 2000
T. IV, pod red. M. Andrzejewskiego, wyd. Marpress, Gdańsk 2002

2. Jϋrgen Engelman „Rola elbląskiego Zgromadzenia Obywatelskiego”, Rocznik Elbląski nr 13, Polskie Towarzystwo Historyczne, Wydawnictwo Miejskie, Elbląg 1993.

Na zdjęciu: dawna resursa mieszczańska w Elblągu.  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 3313

Print Friendly, PDF & Email