Naszej gazety narodziny i dzieciństwo

Naszej gazety narodziny i dzieciństwo
Fot. Adminstrator

Zamieszczamy artykuł wspomnieniowy Teresy Bocheńskiej o początkach istnienia „Razem z Tobą”. Jak wyglądały pierwsze miesiące przy redagowaniu ówczesnego biuletynu? Dowiecie się czytając poniższy tekst.

Nie pamiętam już, kiedy po raz pierwszy spotkałam pana Edmunda Kozłowskiego. Na pewno przy okazji jakiejś kolejnej prezentacji osiągnięć dzieci niepełnosprawnych, z którymi pan Edmund pracował w Młodzieżowym Domu Kultury w Elblągu. Były to dzieci i młodzież  z Koła Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym. przy TPD, które nawiązało współpracę z tym ośrodkiem.
Pan Kozłowski – z zawodu i zamiłowania etnograf, miał bardzo ciekawe pomysły – efekty jego pracy z młodzieżą niepełnosprawną przynosiły wiele satysfakcji i młodzieży, i jej rodzicom i opiekunom.
Nasza Rada prężnie się rozwijała, poszukując nowych form działalności, odpowiadających potrzebom osób niepełnosprawnych. Bardzo ważnym problemem był brak informacji – a był to czas nieustannych zmian i kreowania nowej rzeczywistości.
W czasie jednego ze spotkań pan Edmund zaproponował wydawanie biuletynu informacyjnego. Pomysł został przyjęty z entuzjazmem – natychmiast ukonstytuowała się redakcja: pan Edmund Kozłowski został Redaktorem Naczelnym, a na pozostałych redaktorów awansowali: Ewa Sprawka, Paweł Trochimczuk (skład komputerowy) – wówczas uczeń liceum i pisząca te słowa… Był to początek mojej kariery dziennikarskiej Współpracownikami zostali: Elżbieta Szczesiul-Cieślak, Anna Sobocińska, Tomasz Woźny.
Nie posiadaliśmy żadnych środków finansowych na to przedsięwzięcie, ale nikt się tym nie martwił: redakcja pracowała społecznie, udało nam się pozyskać dla sprawy ówczesnego wiceprezydenta miasta d.s. społecznych – pana Jerzego Műllera (było to moje zadanie, jako ówczesnej radnej), który zgodził się na „drukowanie” biuletynu na kserokopiarce Urzędu Miejskiego (i na „urzędowym” papierze). Pierwsze numery składały się z ośmiu stron (dwa złożone arkusze A3) i wychodziły w nakładzie 200 egzemplarzy. Było mu bardzo daleko do dzisiejszej, eleganckiej,  postaci, ale nasz entuzjazm rósł z każdym numerem, budując wspaniałe plany na przyszłość.
Biuletyn zawierał informacje o przepisach prawnych, usługach dla osób niepełnosprawnych, działalności placówek i organizacji działających w tym środowisku i z  miejsca zyskał popularność. Internet dopiero wchodził „pod strzechy” i po informacje trzeba było chodzić do źródeł.
Redaktorzy i współpracownicy redakcji pracowali społecznie, materiały pisało się w domu a zaprzyjaźnieni wolontariusze „komputerowcy” przepisywali teksty na komputerze, korzystając często z jedynego wówczas komputera w biurze ERKON, z którego byliśmy bardzo dumni. Dystrybucją zajęli się wolontariusze z zaprzyjaźnionych organizacji. A Redaktor Naczelny tryskał ciągle nowymi pomysłami – jednym z najatrakcyjniejszych był Plebiscyt „Przyjaciel Niepełnosprawnych” oraz na najlepiej przystosowaną i przyjazną placówkę handlową czy usługową.
Coraz trudniej było pomieścić pozyskane informacje na 8 stronach, doszedł dział publicystyczny i prezentacje utworów literackich  – pismo systematycznie zwiększało swoją objętość, a także nakład. Aż nadeszła chwila, że trzeba było zdecydować się na druk  w prawdziwej drukarni i zdobyć na to pieniądze. Tak z biuletynu narodziła się gazeta, która trzymacie Państwo w rękach.  Teresa Bocheńska

Print Friendly, PDF & Email