Miłość nie ma barier

Miłość nie ma barier
Fot. Pudel i Ja - Katarzyna Wolińska & Service Dog (Facebook)

Na pierwsze spotkanie umówili się przez Internet. Poszli na 5-godzinny spacer. Potem było następne spotkanie i jeszcze jedno. Zaczynali siebie wzajemnie coraz bardziej lubić, aż w końcu, po którymś spotkaniu narodziła się miłość. – Poinformowałam go, że jestem brzydka, żeby nie uciekł, jak już mnie zobaczy – wspomina pierwsze spotkanie Katarzyna Wolińska.

Katarzyna Wolińska i Sławomir Suchacz byli wczoraj gośćmi Idy Nowakowskiej i Łukasza Nowickiego w „Pytaniu na śniadanie” w TVP2. Opowiedzieli o historii swojej znajomości, która pokazuje, że piękno zewnętrzne, to nie wszystko, a miłość gotowa jest poświęcić naprawdę dużo.

– Było lato, była piękna pogoda i bardzo denerwowało mnie to, że nie ma kto mi pomóc wyjść na spacer. Zamieściłam więc ogłoszenie i Sławek na nie odpowiedział. Napisał, że ma psa, którego wyprowadza na spacer, ma trochę wolnego czasu po pracy i może to połączyć – mówiła w studiu TVP Katarzyna Wolińska. – Poinformowałam tylko Sławka, że jestem chora, chciałam żeby wiedział jak wyglądam, żeby nie uciekł, gdy mnie zobaczy i żebym nie została bez spaceru.

Wybrali się więc na długą wędrówkę nad Wisłę. – Niemal cały dzień byliśmy na spacerze. Potem się dowiedziałem, że do Kasi dzwoniła jej mama, dobijała się. Kasia nie odbierała, bo ze mną chciała spacerować – wspomina pierwsze spotkanie Sławomir Suchacz. – Mama się bała czy mnie koś nie porwał, nie utopił, bo wiedziała, że wychodzę z kimś nieznanym. Nie znaliśmy się ze Sławkiem w ogóle, a po tych pięciu godzinach okazało się, że mamy bardzo dużo wspólnych tematów. Rozmawialiśmy, jakbyśmy się znali kopę lat – dodaje kobieta.

Katarzyna Wolińska choruje na zespół Jadassona – jest jedynym przypadkiem w Polsce, ma bardzo zaawansowaną łamliwość kości i od sześciu lat złośliwy nowotwór – rak rdzeniasty tarczycy. Porusza się na wózku.

– Bardzo mi się podobało w Kasi to, że jest otwarta przyjazna, wesoła i to na samym początku mnie w niej urzekło. Fajnie się rozmawiało na różne tematy – poważniejsze i te mniej poważne – wspomina mężczyzna.

– Sławek się bardzo bał, że mnie z wózka zrzuci. To trochę jak z prawem jazdy, zanim je otrzymamy, to musimy zrobić kilka lekcji, a Sławek został tutaj tak rzucony trochę na głęboką wodę – opowiada Katarzyna Wolińska.

Spacer się skończył i – jak wspominają goście „Pytania na śniadanie” – potem był następny. Znajomość się rozwijała… były sms-y, wymówki, żeby móc się spotkać i to każde kolejne spotkanie przybliżało ich do siebie. – W pewnym momencie zaczęliśmy się interesować sobą tak już damsko-męsko. Zaczęliśmy pytać „Czy ty jesteś sam?”, „Czy ty jesteś sama?”, bo przez pierwszych kilka tygodni tych tematów nie było wcale – wspominają bohaterowie programu.

Potem był pierwszy pocałunek i w końcu pojawił się temat wspólnego mieszkania.

– Bardzo się baliśmy, wiedzieliśmy, że mieszkanie z osobą niepełnosprawną i niesamodzielną jest piekielnie trudne, bo dochodzi bardzo dużo obowiązków, które trzeba pogodzić z życiem codziennym. To jest praca i opieka nade mną. Ja potrzebuję opieki 24 godziny na dobę. Więc nie byłam na początku przekonana czy tu podołamy i czy Sławek za chwilę nie ucieknie, czy nie powie „To mnie przerosło, sorry”. Dlatego po dwóch-trzech miesiącach bycia razem stwierdziliśmy „próbujemy razem zamieszkać” i jak nie wyjdzie, to wolimy sobie powiedzieć „koniec” teraz, aniżeli po dwóch-trzech latach randkowania – opowiadała kobieta.

Mężczyzna musiał zmienić nieco swoje życie. Rzucił obecną pracę, otworzył w domu serwis komputerowy i dzięki temu mógł połączyć pracę z opieką nad ukochaną.

– Na początku zastanawiałem się czy ja dam radę, czy podołam, ale jestem człowiekiem, który lubi podejmować różne wyzwania i w pewnym sensie uznałem to za wyzwanie dla mojego życia, to żeby to wszystko sobie uporządkować i udało się. Nie miałem takiego kryzysu, że myślałem, że cos jest nie tak – mówił gość PNŚ.

Pomocą dla Kasi jest też pies, Bers, który gdy Kasia jest sama w domu i trzeba coś podać, przynieść, to ten to on przynosi – butelkę wody, pilot do telewizora, czy pilot do oświetlenia w domu.

Jak zaznaczyli goście PNŚ większość osób nie dowierza, że ich relacja to miłość. – Ludzie dziś już chyba nie wierzą, że istnieje taka miłość i że można się dla kogoś tak poświęcić, bo jednak takie życie jest poświeceniem w jakimś stopniu – mówili zgodnie w programie. Kasia i Sławek są razem od 4,5 roku i – jak mówią – przez ten czas ani razu się ze sobą nie pokłócili.

Cała rozmowa –> KLIKNIJ TU.

Fot. Pudel i Ja – Katarzyna Wolińska & Service Dog (Facebook)
Print Friendly, PDF & Email