Interwencje: Spółdzielnia nie zdemontuje podjazdu dla niepełnosprawnego Pana Tadeusza

Interwencje: Spółdzielnia nie zdemontuje podjazdu dla niepełnosprawnego Pana Tadeusza
Fot. Adminstrator

Utrudnienia dla osób niepełnosprawnych piętrzą się na każdym kroku. Szczególnie dla tych poruszających się na wózku inwalidzkim. Są to m.in. schody, które trzeba pokonać. Jeden z mieszkańców Zawady (osiedle w Elblągu – przyp. red.) zamontował na schodach rampę, która ułatwia mu wyjście z budynku. Pomysł jednak nie spodobał się spółdzielni mieszkaniowej, która nakazała usunięcie konstrukcji.

Pan Tadeusz na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim. Mieszka w dziesięciopiętrowym budynku. Co prawda w wieżowcu jest winda, jednak nie dojeżdża ona na niski parter. Aby wydostać się na zewnątrz mężczyzna ma do pokonania siedem schodów. Bez pomocy sąsiadów, ta bariera jest dla niego nie do pokonania. – Sam z tych schodów na wózku nie zjadę. Potrzebuję dwie lub cztery osoby, by mnie zniosły – zaznacza niepełnosprawny.

Aby nie zamykać się w czterech ścianach pan Tadeusz zwrócił się z prośbą do spółdzielni mieszkaniowej o zbudowanie podjazdu. Jej władze jednak stwierdziły, że nie ma możliwości wykonania podjazdu dla osób niepełnosprawnych na schodach z poziomu parter– winda na poziom wejścia do budynku.

– W budynkach tego typu na Zawadzie nie można wykonać wewnątrz pochylni zgodnie z przepisami. Pan Tadeusz został przez nas poinformowany, gdzie należy się udać, by otrzymać dofinansowanie na schodołaz. To najprostsze urządzenia, które są do tego celu przeznaczone, żeby umożliwić osobom niepełnosprawnym poruszanie się po schodach nawet z wózkiem inwalidzkim – zaznacza Sławomir Łopieński wiceprezes spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo.

Spółdzielnia pomóc nie chciała, więc niepełnosprawny wziął sprawy w swoje ręce i sam skonstruował podjazd. Drewniana rampa ułatwia niepełnosprawnemu wyjechanie z budynku.

– To jest dla mnie fantastyczna sprawa. Teraz nie potrzebuje czterech osób, a tylko jedną osobę, która mnie na tej platformie zwiezie – mówi pan Tadeusz.

Konstrukcja ułatwia poruszanie się niepełnosprawnemu, przeszkadza jednak urzędnikom ze spółdzielni mieszkaniowej. Jej władze chciały usunięcia drewnianego podjazdu i skierowały sprawę do nadzoru budowlanego. Na odpowiedź powiatowego inspektora nie trzeba było długo czekać. W piśmie przez niego przysłanym czytamy:

wielorodzinny budynek mieszkalny winien mieć zapewnione niezbędne warunki do korzystania przez osoby niepełnosprawne, w tym w szczególności poruszające się na wózkach inwalidzkich. Zarządca obiektu budowlanego, w tym przypadku Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zakrzewo”, jest zobowiązany utrzymywać budynek zgodnie z zasadami. Ponadto należy stwierdzić, że wykonanie pochylni dla osób niepełnosprawnych nie wymaga pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia.

Oznacza to, że wykonany przez pana Tadeusza podjazd może zostać.

– Ja będę tę sprawę ciągnął dalej. Nie pozwolę, by ktoś przyszedł i zlikwidował mi podjazd. Absolutnie nie. Ten podjazd będzie potrzebny nie tylko mnie, ale za chwile będzie potrzebny komu innemu , także tego nie można likwidować – mówi pan Tadeusz.

Sprawą zainteresował się elbląski radny Wojciech Rudnicki. – Obiecałem panu Tadeuszowi, że zajmę się tą sprawą  w styczniu. Szczególnie jeśli chodzi o ten podjazd. Jest on do poprawy. – zaznacza radny.

A co w tej sprawie do powiedzenia maja władze spółdzielni mieszkaniowej Zakrzewo? Póki co nabrały wody w usta i nie komentują sprawy. Na ich oficjalną odpowiedź najwyraźniej trzeba będzie poczekać.

  Aneta Puzdrowska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 14981

Print Friendly, PDF & Email