Chcę pokazać, że każdy jest piękny i ma szansę się spełniać w życiu

Chcę pokazać, że każdy jest piękny i ma szansę się spełniać w życiu
Fot. Adminstrator

– Każdy z nas jest piękny. Dla mnie niepełnosprawność to atut. Chcę pokazać innym, że choroba to nie koniec świata. Można ją zaakceptować i dzięki niej się spełniać – mówi 25–letnia Małgorzata Korda, która od urodzenia choruje na Dziecięce Porażenie Mózgowe. Pomimo choroby studiuje, podróżuje i od dwóch lat realizuje swoje marzenie, pracując w modelingu.

Jesteś osobą niepełnosprawną od urodzenia, jak się żyje w Polsce z Dziecięcym Porażeniem Mózgowym?

– Dziecięce Porażanie Mózgowe wiąże się najczęściej z zaburzeniami ruchowymi. Istnieje wiele różnych odmian tej choroby. W naszym kraju z tym rodzajem niepełnosprawności żyje się ciężko, jak niemalże z każdą chorobą. Trzeba się stale rehabilitować, być aktywnym, ponieważ ścięgna kurczą się i powoduje to cofanie się postępów, które się wypracowało. Turnusy rehabilitacyjne są niezbędne, najlepiej parę razy w roku. Aczkolwiek trzeba pamiętać o rehabilitacji w domu, to dzięki systematycznej pracy, wyrzeczeniom i poświęceniu możemy zapobiec chorobie. Kiedyś ludzie widząc osobę chodzącą o kulach czy na wózku reagowali niegrzecznie, dziś uległo to zmianie, spowszedniało.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z modelingiem, to dość trudny obszar szczególnie dla kobiety niepełnosprawnej, zważywszy na fakt, że jest to dość bezlitosna branża w kwestii wyglądu… Czy na tym polu osiągnęłaś już jakieś sukcesy?

Moja przygoda z modelingiem rozpoczęła się mniej więcej 2 lata temu. Po prostu założyłam profil na portalu dla modelek. Wstawiłam tam swoje zdjęcie. Byłam zszokowana, ze przyszło tak dużo wiadomości. Zostałam zaproszona na sesję zdjęciową i tak to trwa do dzisiaj. Jeśli chodzi o samą branżę, niepełnosprawne modelki mają szansę zaistnieć. Nie jesteśmy oceniane jak typowe modelki. Nie liczą się moje wymiary, tylko to jaka jestem, każdy ma tu szansę.

Każda choroba jest inna. Każdy inaczej postrzega siebie. Dwie osoby chorujące na to samo inaczej postrzegają siebie samych, swoje możliwości, ograniczenia, w inny sposób walczą z chorobą. Uważam, że każdy ma swój własny pomysł na siebie, na swoje życie. Mój to modeling, sport i studia. Moja niepełnosprawność to atut, to dzięki niej jestem wyjątkowa, ona mnie ukształtowała. Choroba jednocześnie mnie ogranicza, ale i poszerza horyzonty. Nie wiem, czy będąc osobą pełnosprawną robiłabym to, co robię teraz. Zapewne, zajęłabym się karierą. Owszem, chcę odnieść sukces, ale przede wszystkim chcę pomóc innym w wyjściu z cienia. Niestety w Polsce trudno dostać się do agencji. W Australii dziewczyna z Zespołem Downa podpisała kontrakt z agencją modelingową i jest twarzą firmy sportowej. Takie osoby jak Melanie pokazują światu, że można coś osiągnąć nawet jeśli jest się chorym. Marzę, aby polska branża modelingowa też otworzyła się na takie zmiany. Mam na koncie kilka osiągnięć, m.in. reportaż o mojej pasji zrealizowany przez Telewizję Lublin oraz kilka sesji zdjęciowych. Obecnie mam w planach parę projektów, ale nie chciałabym na razie zdradzać szczegółów.

Jesteś osobą dość aktywną: studia, sport, podróże …

Studia to jedne z wielu moich zainteresowań. Jestem studentka V roku filologii polskiej KUL oraz I roku logopedii z audiologią na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. W moim życiu ważna jest także aktywność fizyczna. Dzięki chorobie pokochałam ćwiczyć. Kiedyś nie znosiłam treningów czy wyjazdów na basen. Wszystko chyba przychodzi z wiekiem. Teraz nie wyobrażam sobie bez tego dnia. Ćwiczenia wiążą się często z bólem i są dla osób niepełnosprawnych udręką, ale to właśnie dzięki nim jestem sprawna, silna, zdeterminowana i ambitna. To choroba daje mi siłę. Każde powtórzenie ćwiczenia to postęp. Nie chcę poddać się chorobie. Ćwiczenia są niezwykle istotne dla poprawnego funkcjonowania osób niepełnosprawnych, kształtują ciało i charakter. Chciałabym zachęcić do aktywności fizycznej, bo sama wiem jak trudno jest zacząć ćwiczyć systematycznie, ale efekty naszej pracy mogą przerosnąć wielokrotnie nasze oczekiwania. Inną moją pasją są podróże. Osoby niepełnosprawne często nie lubią wychodzić z domu, a świat stoi otworem. Kiedyś też byłam domatorką. Nie lubiłam jeździć, zwiedzać, ale później nigdy nie żałowałam. Ostatnio z narzeczonym wybraliśmy się do Medjugorie. Cudowne miasteczko. Styczność z inną codziennością, kulturą i ludźmi. Wróciłam stamtąd odmieniona. Podróże zmieniają światopogląd i system wartości. 

Zdradź, proszę naszym czytelnikom, jak w praktyce wygląda praca niepełnosprawnej modelki?

– Może nie nazwałabym tego praca, przynajmniej na razie. Przede wszystkim mój przyszły zawód polega na sesjach zdjęciowych, co wiążę się z licznymi wyjazdami. Najpierw ustalam termin zdjęć, miejsce, temat sesji. Przedstawiam fotografowi swoje pomysły, później on przedstawia swoje. Spotykamy się. Najpierw make –up i fryzura, ubiór, później zdjęcia. Czasem w trakcie sesji, zdarza się, że nie mogę wykonać jakiejś pozy, wtedy zamieniamy ją na inną, najczęściej jest jednak tak, ze próbuje do skutku. Zdjęcia trwają zazwyczaj od godziny do półtorej, jest to uzależnione od pogody. Czasem przerywamy zdjęcia i czekamy na lepsze światło. Do każdej sesji podchodzę z zaangażowaniem, nie czekam na sugestie, eksperymentuję, idę na żywioł. Najważniejsze, żeby być sobą.

Twoim marzeniem jest stworzenie agencji niepełnosprawnych modelek i modeli? 

– Zgadza się. Rozpoczynając przygodę z modelingiem zapragnęłam otworzyć stacjonarną agencję dla niepełnosprawnych modelek i modeli. Z tego co wiem, w Polsce istnieją takowe, ale tylko w Internecie. Stacjonarna agencja dla niepełnosprawnych modelek i modeli zrzeszałaby podobnie jak internetowa modelki i modeli z całej Polski, aczkolwiek jedną z głównych różnic jest to, że podjęłabym stałą współpracę z fotografami i całym sztabem ludzi. Wszyscy byliby skupieni w jednym miejscu. Modelki i modele mogliby przyjść osobiście, porozmawiać czy wykonać sesję testową. Chciałabym również prowadzić warsztaty modelingu lub zorganizować wybory miss niepełnosprawnych. Nie byłaby to tylko agencja, ale także miejsce skupiające osoby niepełnosprawne zainteresowane modelingiem. Z czasem pomyślałabym także o filiach w innych miastach. Wiele osób niepełnosprawnych chciałoby, żeby powstała stacjonarna agencja. Korespondowałam z wieloma dziewczynami, które chciałyby stanąć przed obiektywem, ale się boją lub wstydzą. Potrzebują motywacji, tego, żeby usłyszały, ze są piękne i dadzą radę.Tez kiedyś tak reagowałam, ale przełamałam lęk. Jakiś czas temu jeden z fotografów powiedział mi, że mam w sobie więcej zapału i motywacji do pracy niż niejedna zdrowa dziewczyna. Myślę, że to prawda. Chcę pokazać, ze każdy jest piękny i ma szansę się spełniać w życiu.

  AG Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 12850

Print Friendly, PDF & Email