Być Polakiem czy Europejczykiem

Być Polakiem czy Europejczykiem
Fot. Adminstrator

90 lat po odzyskaniu przez naród polski  wolności po 120 latach nieobecności naszego państwa na mapie Europy, wolności wymarzonej, za którą przelewały krew kolejne pokolenia powstańców  – młodzież z V Liceum Ogólnokształcącego zastanawiała się, czy pojęcie narodu ma jeszcze rzeczywisty sens. Co to właściwie jest naród, czym się charakteryzuje? Czy warto przelewać za niego krew, czy  życie człowieka nie jest cenniejsze? Czy odrębność narodowościowa ma  sens we współczesnym świecie, w jednoczącej się Europie? – takie i wiele innych ważnych pytań stawiali sobie uczniowie trzecich klas V LO w Elblągu, na  debacie pod hasłem „Naród – jako pojęcie rzeczywiste czy fikcyjne”.

Debata, zainspirowana przez samych uczniów, odbywała się w auli szkoły, pod okiem i uchem nauczycieli Magdaleny Ciesielskiej i Dariusza Zgagat-Łozińskiego. W roli ekspertów wystąpili nauczyciele: Dariusz Zgagat-Łoziński oraz płk Zdzisław Kalisz. Tytułowy dialog prowadziły dwa zespoły panelistów:  Maciej Leczkowski i Ariel Piaskowiak dowodzili, że naród jest pojęciem fikcyjnym, zespół w składzie  Piotr Kurek i Łukasz Ostrowski przekonywali, że naród jest ważny, rzeczywisty i jest naszym dziedzictwem. Aula została podzielona na dwie części: na prośbę bardzo profesjonalnie prowadzącego dyskusję Bartosza Gniado jedną stronę sali zajęli zwolennicy narodu, drugą przeciwnicy. Tych drugich początkowo było czworo, na końcu debaty siedmioro. Pozostała, przygniatająca większość, zajęła „narodową” stronę sali.

Płk Kalisz, otwierając dyskusję zadał pytanie: czy naród polski woli  zachować całkowitą odrębność narodową, czy też gotowy jest stać się częścią „narodu” europejskiego?. Na to pytanie nie sformułowano dosłownej odpowiedzi, jednak tłok na „narodowej” części sali  wyrażał dobitnie pogląd uczestników. Mówiono za to o dziedzictwie, spierano się o sens powstań narodowych, zwracano uwagę na współczesne ruchy narodowościowe –np. Basków i kosowskich Albańczyków. Dowodzono, że nawet największym przywódcom w historii nie udało się stworzyć narodu uniwersalistycznego. Z drugiej strony padały mocne argumenty   o tragediach i konfliktach, do których doprowadza nacjonalizm, o niemożności podjęcia współpracy na rzecz dobra wspólnego w sytuacji, gdy istnieją głębokie podziały narodowościowe.
Były trudne pytania: zwolennika zachowania tożsamości narodowej zapytano: czy pozwoliłbyś Ślązakom na utworzenie odrębnego narodu? Odpowiedź była zdecydowanie negatywna: nie, bo to jest polskie terytorium. Stało to w jawnej sprzeczności z wcześniejszymi wypowiedziami, że każdy ma taką narodowość do jakiej się poczuwa i jest to jego prawo. Jest więc jeszcze wiele do przemyślenia.
Nie wszyscy potrafili  jasno uzasadnić wybór miejsca siedzenia . Jeden z zdeklarowanych Polaków powiedział po prostu: bo nas jest większość!

Nie zawsze udawało się zrozumiale formułować swoje zdanie i do tego wypowiadać je publicznie, ale aktywny udział młodzieży w organizacji i prowadzeniu debaty świadczy o tym, że jej uczestnicy chcą świadomie dokonywać swoich życiowych wyborów, kierując się własnymi przekonaniami. Jeśli jeszcze zachowają przy tym szacunek dla tych, którzy od nich się różnią,  możemy być  spokojni, że dobrze przeżyją życie.

Młodym inicjatorom i realizatorom debaty, a także ich wychowawcom, należą się gratulacje i wyrazy uznania.
  Teresa Bocheńska Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 2992

Print Friendly, PDF & Email