Bez cięć: O wychowaniu dzieci słów kilka

Bez cięć: O wychowaniu dzieci słów kilka
Fot. Adminstrator

Wychowanie dzieci nigdy nie należało do łatwych zadań. Wydawać by się mogło, że jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu było jakoś łatwiej. I było.

Niestety wraz z rozwojem cywilizacyjnym i technologicznym oprócz wielu rzeczy, o których moje pokolenie, w wieku dziecięcym, mogło tylko pomarzyć, przyszło wszystko to, co z roku na rok coraz bardziej zmieniało dzieci i nastolatków – często wydawać by się mogło, na gorsze. Kto z dzisiejszych trzydziestoparolatków będąc dzieckiem miał telefon komórkowy z dużym wyświetlaczem i z dostępem do internetu – ba! kto z nas miał w ogóle telefon komórkowy!? Wówczas stacjonarny w domu, to już był rarytas. W latach 90–tych frajdę i dobrą okazję do zabawy stanowił kawałek kija, kolorowa kreda, piaskownica lub piłka. Obecnie liczy się tylko internet z dostępem do profili społecznościowych, telefon i gry komputerowe.

Podczas jednej z dłuższych podróży tramwajem po Elblągu usiadłem na końcu pojazdu i przez całą drogę obserwowałem współtowarzyszy podróży. Każdy z nich ledwo zdążył wejść do pojazdu a już ręką sięgał do kieszeni lub torebki po telefon i przez całą swoją drogę zagorzale coś „przesuwał palcem” po ekranie. Z własnego doświadczenia, wiem, że w zdecydowanej większości z pewnością była to strona główna jednego z najpopularniejszych na świecie serwisów społecznościowych. Smutne a zarazem trochę straszne jest również to, że wspomniany już serwis i telefon komórkowy towarzyszył podróżnym również jak jechali z kimś bliskim lub znajomym. Wówczas surfowanie przerywane było szybkim spojrzeniem na siedzącą obok lub naprzeciw osobę, dwa trzy słowa i powrót do wirtualnego świata. Spotykamy się wirtualnie, rozmawiamy wirtualnie. Stwierdzam, że coraz częściej jesteśmy jak te zombie, niby żyjemy a jednak nas nie ma.

Młodzi ludzie często powtarzają, nie ma cię na łączach, to nie żyjesz. I pozostaje ten smutny widok pustej piaskownicy, trzepaka na którym dawno nikt już fikołków nie kręcił czy boiska, na którym jeszcze kilka lat temu niemal codziennie zbierało się kilkunastu znajomych by wspólnie rozegrać kolejny mecz. Trudno liczyć aby miało się to zmienić i niestety nawet najlepsi rodzice, chcący uchronić swoje pociechy przed tym wirtualnym światem, to niestety i tak prędzej czy później będą musieli ulec. I pozostaje pytanie, które zadaje sobie każdy rodzic, gdzie znajduje się ten złoty środek wychowania w dzisiejszych czasach.

Pewną podpowiedź przynosi materiał „Nie ma niegrzecznych dzieci…”. Oczywiście każdy ma prawo interpretować zawarte w nim tezy wedle własnego uznania i się z nimi nie zgadzać. Sam też tak czynię. Nie będę ich jednak tutaj przytaczał, gdyż jak sądzi kilka osób z mojego otoczenia, obecnie mam bardzo konserwatywne podejście do tematu wychowywania dzieci, choć sam ich nie mam.

Zapraszam zatem do lektury, nie tylko wspomnianego wyżej materiału, lecz wielu innych dostepnych w najnowszym numerze Razem z Tobą oraz na naszej stronie internetowej. Na bieżąco można nas czytać oczywiście na naszej stronie internetowej. Jesteśmy też obecni na Facebooku, więc jadąc tramwajem, zawsze można i nas odwiedzić. Zachęcam jednak, by podnieść głowę wyżej, rozejrzeć się po okolicy, uśmiechnąć się do współtowarzysza podróży, bo technologia i wirtualny świat to nie wszystko. Bądźmy ludźmi, nie zombie.

  Rafał Sułek  Wersja archiwalna wpisu dostępna pod adresem: http://razemztoba.pl/beta/index.php?NS=srodek_new_&nrartyk= 15044 

Print Friendly, PDF & Email